Pierwsze koty za płoty... Choć Bartek Tomczak napsuł nam dziś sporo krwi. Jeśli chodzi o grę, to jest sporo do poprawy. Próbowaliśmy ustawienia 3-2-1, ale brakuje w nim agresji, zwłaszcza ze strony skrzydłowych. Na pewno lepiej radziliśmy sobie w obronie 6-0, ale transfer "Dzidziusia" daje nam więcej możliwości w strefie środkowej. W ataku nie było wielkich problemów. Myślę, że samo to, iż graliśmy z Zagłębiem, przy tylu kibicach, jest dostateczną motywacją i drużyna nie potrzebuje mocniejszych słów w szatni.
Mój zespół zaprezentował się z dobrej strony, choć w drugiej połowie gra była już toczona pod dyktando rywali. Zawodnicy pokazali, że drzemią w nich możliwości, potencjał, który można wykorzystać. To będzie zespół, który będzie walczył z każdym przeciwnikiem.
Przez pierwszych 20 minut graliśmy bardzo dobrze, przez kolejnych 20 tylko dobrze, a ostatnie pozostawię bez komentarza.
Zagłębie stawiło nam spory opór, szczególnie w pierwszej połowie. Graliśmy wysoką obroną, która jeszcze nam nie wychodzi tak, jak powinna. Po przerwie było już lepiej. W sumie najważniejsze, że wygraliśmy.