Jeszcze jedna szansa KSS-u?

Piłka ręczna. Kolegium Ligi wnioskuje o zmianę regulaminu rozgrywek. To 11. zespół ekstraklasy, czyli KSS Kielce, miałby grać w barażach o utrzymanie.

Nadzieja otwiera się przez paradoksalną sytuację w grupie A I ligi. Żadna z pierwszych czterech drużyn nie może grać lub nie jest gotowa na ekstraklasę! Dotąd regulamin mówił, że zwycięzcy grup A i B awansują bezpośrednio, a drugie zespoły zagrają baraż między sobą o prawo rywalizacji z 10. drużyną ekstraklasy.

Tylko że w grupie A pierwszy jest SMS Gliwice, który o punkt wyprzedza SPR II Lublin. Oba zespoły już nie zostaną dogonione (do końca została jedna kolejka). Ale nie mogą grać wyżej - Szkoła Mistrzostwa Sportowego ma zapewnione stałe miejsce w I lidze, a lublinianki pierwszy zespół w ekstraklasie.

W tej sytuacji awansować powinien trzeci zespół, a do barażów przystąpić czwarty. Te miejsca zajmują AZS UMCS Lublin i Finepharm Jelenia Góra. - Jesteśmy przygotowani na to, że mogą nie być chętne, bo przeskok finansowy między I ligą a ekstraklasą jest olbrzymi. Do poniedziałku oba zespoły muszą oficjalnie się zdeklarować - mówi Ignacy Demiańczuk, komisarz ligi.

Stanowiska zainteresowanych nie napawają optymizmem. - Nie mamy ani składu, ani środków, by bić się w ekstraklasie. I też czego w niej szukać - mówi Dariusz Wierzbicki, prezes AZS-u UMCS-u Lublin. Większe chęci, ale podobne problemy, są w Jeleniej Górze. - Chcielibyśmy awansować, ale nie wiemy, czy znajdziemy na to środki. Mamy sponsora, ale nie jest w stanie sfinansować ekstraklasy. Będę rozmawiać z prezydentem o wsparciu, ale proszę pamiętać, że w najwyższej klasie gra już zespół z naszego miasta [KPR Jelenia Góra - przyp. red.]. Pod koniec tego tygodnia wszystko się rozstrzygnie - zapowiada Franciszek Brykner, prezes Finepharmu.

Jeśli odpowiedzi będą na "nie", kolegium ma rozwiązanie. - Wnioskujemy, by wicemistrz grupy B grał baraż z 11. zespołem ekstraklasy, 10. drużyna automatycznie zostanie w ekstraklasie - informuje Demiańczuk.

- Jesteśmy rozczarowani, że nie udało się po sportowemu utrzymać, i wyciągniemy z tego konsekwencje, ale jeśli pojawi się decyzja o barażach z naszym udziałem, to do nich przystąpimy - mówi Grzegorz Boszczyk, wiceprezes KSS-u ds. sportowych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.