- Penetrowaliśmy rynek wnikliwie. Naszego numeru jeden na liście życzeń - nazwiska nie zdradzę - niestety nie mogliśmy pozyskać. Patrzyliśmy więc na zespoły, które mają m.in. problemy finansowe. A tak jest właśnie z klubem Tubicia - mówi Bertus Servaas, prezes Vive Targi.
Obserwował osobiście pierwszy trening Serba. W pewnym momencie rzucił z uśmiechem: - Jeśli teraz rzuci ze skrzydła, to go biorę!
Tubić - nie wiedząc jak ważny to rzut - spokojnie przelobował Marcusa Cleverlego. Servaas już na poważnie: - Wszystko zależy od Tubicia. Jeśli się sprawdzi, to podpiszemy z nim kontrakt do końca sezonu.
Czy rodaka polecił występujący w Kielcach Rastko Stojković? - Nie maczał w tym palców (śmiech). Oczywiście, pytaliśmy go, ale powiedział tylko, że to dobry chłopak. Potrafi grać w ataku, ale zobaczymy czy umie też w defensywie. Widać już podczas gry w piłkę nożną, że ma mocne nogi i jest szybki - dodaje prezes mistrzów Polski.
Tubić gra w zajmującym trzecie miejsce w serbskiej lidze zdobywcy krajowego superpucharu Partizanie Dunav Osiguranje Belgrad. W 14 spotkaniach zdobył 74 bramki (średnia 5,28). Był też w szerokiej, 28-osobowej reprezentacji Serbii na zakończonych w niedzielę mistrzostwach Europy w Austrii. Podobnie jak Stojković na turnieju jednak nie wystąpił. Dotychczas w reprezentacji narodowej zagrał w 14 spotkaniach i zdobył 32 bramki.
W Kielcach miałby wzmocnić najsłabiej aktualnie obsadzoną pozycję. Po kontuzji barku Pawła Piwko, wykluczającej go z gry do końca sezonu, został tam tylko reprezentant Polski - nie będący w najwyższej formie - Patryk Kuchczyński.
Już jutro Vive Targi zaczyna drugą część sezonu. O godz. 18.30 zespół w ćwierćfinale Pucharu Polski zagra w Hali Legionów z Chrobrym Głogów. Dzień później o tej samej porze rewanż w lidze.
