Vive Targi: Zaskoczeni dominacją

Perfekcyjna postawa w lidze i rewelacyjna w Lidze Mistrzów - tak można podsumować pierwszą część sezonu mistrzów Polski Vive Targi Kielce.

Kieleccy kibice mogą być nawet w więcej niż 100 procentach dumni ze swoich ulubieńców. Podopieczni Bogdana Wenty w lidze po swoich kolejnych rywalach przejeżdżali niczym walec. To słowo idealnie pasuje do opisania tego, co dokonali. Wygrywali średnio różnicą aż 12,25 bramki na mecz! Dość powiedzieć, że aż 12 razy byli lepsi o 10 goli lub więcej. - To dla nas zaskoczenie, że tak zdominowaliśmy ligę. Spodziewaliśmy się przed sezonem, że będziemy wygrywać, bo przecież takie transfery do czegoś zobowiązywały (śmiech), ale nie aż tak wysoko z takimi rywalami jak Wisła Płock, Azoty Puławy czy Zagłębie Lubin [15 i najwięcej po 18 bramek różnicy - przyp. red.]. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co już zrobiliśmy. Znów jednak celujemy w dublet w kraju i chcemy napsuć sporo krwi najlepszym drużynom w Lidze Mistrzów - mówi Paweł Podsiadło, wychowanek Vive Targi.

Zagłosuj już teraz . Plebiscyt Sportowy Gazety Wyborczej: Wybierz swojego ulubionego sportowca, trenera, drużynę

Ostatni raz tak udanie grali w rundzie zasadniczej w sezonie 2005/2006, kiedy rozpoczęli rozgrywki od 12 wygranych z rzędu, ale po obecnych 16 kolejkach mieli dwa punkty mniej. Teraz są na najlepszej drodze ku temu, by odnieść komplet zwycięstw. Bo do zakończenia fazy zasadniczej czeka ich właściwie tylko jeden trudny mecz - w Płocku z przeżywającą poważny kryzys, ale zawsze groźną Wisłą. Nawet jeśli w hali Chemika nie uda się wygrać (choć właściwie - dlaczego nie?) już właściwie pewne jest, że zajmie pierwszą pozycję przed play-off. A to kolejny kroczek do obrony prymatu w Polsce. W Europie też już mogą być z siebie dumni, choć i tu apetyty ciągle rosną...

Król Hali Legionów wybrany

King Marcus

To gazetowe wyróżnienie przyznaliśmy, oceniając jedynie występy kielczan we własnej hali. Nie tylko ligowe, ale także te na arenie europejskiej. Łącznie 13 gier z dwunastoma ocenami w prawdziwej skali szkolnej (za turniej eliminacyjny do LM był jeden "stopień"). Za minus w ocenie odejmowaliśmy 0,2 pkt, za plus dodawaliśmy 0,5 pkt.

1. MARCUS CLEVERLY - średnia ocen: 4,55 (wystąpił w 9 spotkaniach)

Gdy jest w pełni zdrowy, zawsze można na niego liczyć. Ostoja w bramce. Jedynym jego problemem jest chyba brak znajomości... polskiego.

2. RASTKO STOJKOVIĆ - 4,53 (12)

Obok Mariusza Jurasika najlepszy transfer polskiej ligi. Nie do powstrzymania na kole, wicekról najskuteczniejszych w Champions League. A z "Józkiem" rozumieją się, jakby grali ze sobą od zawsze.

3. MARIUSZ JURASIK - 4,48 (11)

Gdyby nie słabszy początek sezonu, wygrałby naszą zabawę. Prawdziwy przywódca, zdecydowany lider zarówno pod względem bramek, jak i asyst.

4. PIOTR GRABARCZYK - 4,25 (12)

W życiowej formie. Nic więc dziwnego, że ma szansę pojechać na mistrzostwa Europy.

5. TOMASZ ROSIŃSKI - 4,16 (10)

Podobnie czwórka wyżej - nigdy nie dostał u nas niżej niż trójki. Playmaker z prawdziwego zdarzenia, choć czekamy na jeszcze więcej asyst.

6. DANIEL ŻÓŁTAK - 4,11 (12)

Zrobił postępy, wydaje się, że też pojedzie do Austrii. Walczak, choć miał też najwięcej dwuminutowych kar. A gdyby jeszcze poprawił grę w ofensywie...

7. HENRIK KNUDSEN - 4,09 (10)

Żaden kibic nie zapomni jego 15 bramek w meczu z Gorenje Velenje. W formie nie do zatrzymania - zdobywał najwięcej goli. Zdarzyły mu się jednak słabsze występy (trzy).

8. PAWEŁ PODSIADŁO - 4,08 (11)

Chimeryczny, zdecydowanie lepiej radził sobie w ekstraklasie niż w LM. Pod okiem Bogdana Wenty zanotował jednak spory postęp - coraz więcej widzi na parkiecie, zalicza asysty.

9. KAMIL KRIEGER - 3,84 (9)

Zwłaszcza w obronie to bardzo dobry. Szybki na nogach, ciężko go minąć. Talent do ciągłego szlifowania. Będzie brylant?

10. MATEUSZ JACHLEWSKI - 3,80 (8)

Od reprezentacyjnego skrzydłowego wymagamy więcej. Wydaje się, że nieco stanął w miejscu.

11. BARTOSZ KONITZ - 3,74 (9)

Umie wszystko - zagrać w obronie, zrobić przechwyt, zauważyć kolegę oraz niekonwencjonalnie rzucić. Brakuje w tym wszystkim jednego - stabilizacji. Wychodzą piękne... błędy.

12. MAREK KUBISZEWSKI - 3,58 (10)

Prawie sam zatrzymał Bośnię i choćby za ten mecz zasługuje na pochwałę. Ma jednak chwile słabości, w których nie broni niczego, jak choćby z Wisłą Płock.

13. PATRYK KUCHCZYŃSKI - 3,57 (12)

Bardzo, bardzo chimeryczny kadrowicz. Może pomoże mu Euro?

14. KAZIMIERZ KOTLIŃSKI - 3,50 (5)

Ma olbrzymiego pecha - najpierw kontuzja łokcia, potem kolana. Życzymy w nadchodzącym roku przede wszystkim zdrowia!

15. WITALIJ NAT - 3,46 (11)

Nie ten sam gracz co w Płocku, brakuje jego świetnie wyprowadzanych kontr. Mimo to na lewym skrzydle dzierży palmę pierwszeństwa.

16. RAFAŁ GLIŃSKI - 3,45 (9)

Może nie gra tak pięknie w szczypiorniaka jak jego ulubiona Barcelona w piłkę nożną, ale niezmiernie solidny. Skarb dla Wenty, może grać na każdej pozycji.

17. PAWEŁ PIWKO - 3,42 (10)

Słaba runda. Choć praktycznie jako jedyny ze skrzydłowych próbuje indywidualnych akcji. A to trzeba cenić.

18. DAMIAN MOSZCZYŃSKI - 2,90 (2)

Długa pauza z powodu kontuzji kolana. Na razie transfer - niewypał. Sam wie, że nadchodzące pół roku to może być dla niego ostatnia szansa.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.