Vive Tauron upokorzone we własnej hali. Klęska z mistrzem Niemiec

Pierwsza porażka w Lidze Mistrzów Vive Tauron w tym sezonie. W dodatku bardzo bolesna i wysoka. Kielczanie ulegli mistrzom Niemiec Rhein-Neckar Löwen 26:34 (15:16)

Gospodarze od początku pojedynku mieli spore problemy w obronie. Co chwila na ławce rezerwowych trener Tałant Dujszebajew instruował środkowych tej formacji: Mateusza Kusa oraz Mariusza Jurkiewicza. Pokazywał, jak mają grać. A Niemcy z premedytacją zdecydowanie większość akcji rozgrywali właśnie na środek i szukali swoich kołowych. Ich zagrania do skrzydłowych można było policzyć na palcach jednej ręki. Nie do zatrzymania dla kieleckiej obrony był Duńczyk Mads Mensah Larsen oraz hiszpański kołowy Rafael Baena Gonzalez. Obaj do przerwy zdobyli odpowiednio pięć i cztery bramki. Kielecki szkoleniowiec po kwadransie na dwie akcje zmienił system na 5-1, ale potem znów wrócił do pierwotnego 6-0.

Gospodarze zdecydowanie lepiej spisywali się w ataku pozycyjnym. Ich liderem był Karol Bielecki. Dwa pierwsze jego rzuty zatrzymał Mikael Appelgren, ale Dujszebajew spokojnie podszedł do kieleckiego rozgrywającego i przybił piątkę. Dodał otuchy kieleckiemu bombardierowi, a ten od tego momentu stał się liderem kieleckiej ofensywy. W tej części oddał najwięcej rzutów ze wszystkich zawodników - aż 12 - i zdobył siedem goli. Po jego trafieniu z karnego Vive Tauron prowadziło ostatni raz 9:8. Chwila przestoju sprawiła, że Niemcy uciekli na trzy gole, a mieli nawet piłkę na większą różnicę. W końcówce trafienia z kontry Mariusza Jurkiewicza oraz w ostatnich sekundach z dobitki Julena Aginagalde sprawiły, że obrońca trofeum wrócił do gry.

Zrobił to jednak na bardzo krótko, bo fatalnie rozpoczął drugą połowę. Niemcy zdobyli cztery gole z rzędu i zaczęli być drużyną zdecydowanie lepszą. Kielczanie wciąż fatalnie prezentowali się w obronie, a w dodatku zupełnie zaciął się atak (pierwszego gola zdobyli po sześciu minutach). Brakowało skuteczności oraz pomysłu na grę. Szybko na ławkę usiadł Bielecki, a jego zmiennik Mariusz Jurkiewicz nie mógł się wstrzelić. Jego trzy pierwsze próby były nieudane. Goście zupełnie wyłączyli z gry Krzysztofa Lijewskiego i Urosa Zormana. W 42. munucie po kontrze Mariusa Steinhausera (podstawowy prawoskrzydłowy Patrick Groetzki cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych) "Lwy" wygrywały 23:17.

Vive Tauron nie pobije zatem rekordu Ciudad Real i nie będzie miało 20 meczów bez porażki. W dodatku przewaga kielczan nad Rhein-Neckar stopniała do jednego punktu.

Vive Tauron Kielce - Rhein-Neckar Löwen 26:34 (15:16)

Vive Tauron: Ivić, Szmal - Bielecki 8, Aginagalde 5, Reichmann 4, Lijewski 2, Kus 2, Jurkiewicz 2, Bombac 1, Paczkowski 1, Zorman 1, Strlek, Djukić, Jachlewski.

Rhein-Neckar Löwen: Appelgren, Palicka - Baena Gonzalez 7, Schmid 6, Larsen 5, Manaskov 4, Steinhauser 3, Reinkind 3, Petersson 2, Ekdahl Du Rietz 2, Pekeler 1, Sigurdsson.

Sędziowali: Oscar Raluy Lopez i Angel Sabroso Ramirez (obaj Hiszpania). Widzów: 4200.

Przebieg - I połowa: 2:0, 3:4, 6:5, 9:8, 10:13, 12:15, 15:16. II połowa: 15:20, 16:21, 17:23, 18:27, 21:29, 26:34.

piłka ręczna, Vive Tauron Kielce

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.