Gwiazda piłki ręcznej przed Final Four: - Mam swój wymarzony finał dla Vive

- W Kilonii zdarzyć się może wszystko. Wiem, że to często powtarzane słowa, ale to tylko jeden dzień, jeden mecz. Scenariusze mogę być różne - mówi Mariusz Jurasik, były reprezentant Polski i Vive Kielce, przed Final Four Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych w Kolonii. W sobotę o godz. 15.15 kielczanie grają w półfinale z Paris Saint-Germain. Relacja na żywo w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

Wicemistrz i brązowy medalista mistrzostw świata, wielokrotny mistrz Polski, w ostatnią niedzielę na Final Four Pucharu Polski na warszawskim Torwarze zakończył piękną karierę. I to w swoim stylu - jako grający trener Górnika Zabrze został wybrany MVP turnieju.

Przed Final Four Ligi Mistrzów w Kolonii Jurasik twierdzi, że niezwykle ciężko wskazać zdecydowanego faworyta do zwycięstwa. - Scenariusze mogą być różne, wszystko się może zdarzyć. Wszystko zależy od półfinałów, a to przecież jeden mecz. Wiem, że to często powtarzane słowa, ale zdecyduje dyspozycja dnia, przygotowanie drużyny pod danego przeciwnika - mówi. Twierdzi, że takie dylematy będą mieli wszyscy uczestnicy turnieju w Lanxess Arena w Kolonii. - Tym bardziej, że to cztery najlepsze ekipy w tym roku w Europie - podkreśla.

Przed półfinałem Vive Tauron Kielce z naszpikowanym gwiazdami Paris Saint-Germain nie stawia mistrzów Polski na straconej pozycji. - Głęboko wierzę, że Vive zapłaciło już frycowe za udział w tym turnieju dwukrotnie przegrywając w półfinałach [w 2013 i 2015 roku, za każdym razem z Barceloną - red.]. Wiadomo, że trzecie miejsca, które zdobyli kielczanie, i to po wygranych z THW Kiel, to też świetne osiągnięcie, ale chyba kielczanie marzą "chociaż" o ścisłym finale. Zresztą słowo "chociaż" jest tu raczej nie na miejscu. Aż w ścisłym finale. Myślę, że Vive od dłuższego czasu ma na to wielką ochotę. Wierzę, że pokonają PSG i znajdą się w finale - mówi Jurasik.

Przyznaje, że patrząc na nazwiska graczy drużyny z Paryża można odnieść wrażenie, że teoretycznie lepszego składu nie można sobie wymarzyć. - Rządzą lub rządzili w swoich klubach, narodowych reprezentacjach. Kilku z nich było wybieranych na najlepszych zawodników świata na swoich pozycjach. Z drugiej strony to zespół chimeryczny. Pokazały to przegrane z Montpellier w Pucharze Ligi i ostatnio w Pucharze Francji. PSG to zespół, który może przegrać z każdym, ale też z każdym wygrać - mówi Jurasik. Podkreśla rolę szkoleniowca ekipy z Paryża: - "Noka" [pseudonim Zvonimira Serdarusica - red.] to trener z wielkim doświadczeniem, twórca potęgi THW Kiel. Przez kilkanaście lat potrafił w tym niemieckim klubie złożyć wielkie gwiazdy do kupy i zrobić z nich zespół. W Paryżu też jego praca procentuje, bo PSG od kilku sezonów próbowało awansować do Final Four Ligi Mistrzów, a udało się dopiero teraz.

Znakomity leworęczny skrzydłowy i rozgrywający podobnie mówi o drugim półfinale, THW Kiel - MVM Veszprem (sobota, godz. 18). - Niemcy grają w kratkę, w tym sezonie mają potężne problemy kadrowe, chyba największe ze wszystkich uczestników tego Final Four. Z drugiej strony pokazali świetną grę w ćwierćfinale Champions League eliminując Barcelonę, choć byli skazywani na porażkę. W rewanżu pokazali charakter, gdy Hiszpanie odrobili straty z pierwszego meczu i jednak zdołali awansować. Grają u siebie, będą mieli za sobą pełną halę. Ale czy dadzą radę Węgrom? Trudno przewidzieć - podkreśla Jurasik.

Twierdzi, że ma swój wymarzony finał turnieju w Kolonii. - Vive Tauron Kielce kontra THW Kiel. Kielczanie wygrali z Niemcami dwa ostatnie mecze o brązowy medal Ligi Mistrzów, a problemy kadrowe gospodarzy mogą sprawić, że nie będą w stanie dzień po dniu zagrać dwóch świetnych spotkań. A Kielce mają bardziej wyrównaną ławkę. Efekt? Może jednak poczekajmy - uśmiecha się Mariusz Jurasik.

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA