Bogdan Sojkin: Do rozmów ma dojść w piątek wieczorem, choć dopiero po południu będziemy wiedzieli czy obaj kandydaci na pewno zdążą dojechać. Na wszelki wypadek nastawiamy się również na taki wariant, że rozmowy odbędą się dopiero w sobotę rano.
- Takie są plany. Co prawda czwartek spędziłem w Gdańsku i pewnie nie wiem tyle, ile wie nasz dyrektor sportowy [Jerzy Eliasz], który wszystko w tej sprawie załatwia, ale sądzę, że rozmowy będą jednak w piątek wieczorem.
- Postanowiliśmy, że decydować będą wszyscy członkowie zarządu, planujemy zrobić głosowanie. To za poważna sprawa, żeby decydować w wąskim gronie. Zależy nam na tym, żeby wybrać optymalne rozwiązanie.
- Mówię uczciwie - nie wiem, jakich dwóch kandydatów wskaże komisja. Za to odpowiada dyrektor sportowy razem z Zygfrydem Kuchtą. W Warszawie będę w piątek po południu, dopiero wtedy się dowiem, z kim się spotkamy. Na razie wiem tyle, że mamy być obecni wszyscy, a nie tylko ścisły zarząd. Na pewno będzie pełna otwartość.
- Sądzę, że już w piątek wieczorem wszystko będzie jasne, może już wtedy dojdzie do głosowania. Tyle mogę powiedzieć.
- Mam jednego faworyta. W obecnej sytuacji naszym trenerem może być tylko jedna osoba.
- Może się pan domyślać, o kogo chodzi. To osoba sprawdzona, doświadczona. Wątpliwości są tylko takie, że wiele osób chce, żebyśmy mieli trenera krajowego.
- Oczywiście, moglibyśmy spalić chłopaka. W obecnej sytuacji mamy nóż na gardle (już na początku kwietnia reprezentacja zagra w eliminacjach do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro) dlatego możemy wybrać tylko jednego człowieka.
- Jak się popatrzy na aplikacje złożone do konkursu, to sprawa jest jasna.
- Finanse są sprawą drugorzędną. W komisji konkursowej znalazł się przedstawiciel ministra sportu, żeby było zachowana czystość, żeby nikt nie powiedział, że my się bawimy na własnym podwórku. Pojawiają się określenia na nas takie jak Bizancjum. Jak moi koledzy, z którymi przez 20 lat występowałem na boisku mówią mi, że tworzymy Bizancjum, to jest to przykre i chore. Doprowadziliśmy do tego, że w związku jest naprawdę dobra sytuacja finansowa i z tego trzeba się cieszyć. To przecież duży plus, taka sytuacja pozwala nam zrobić wiele rzeczy.
- Tak, ale co to są za pieniądze dla trenera reprezentacji Polski? To tylko jeden element pensji.
- Co najmniej drugie tyle.
- Może dodać trzeba będzie więcej. Rozmów na temat pieniędzy jeszcze nie było, na to będzie czas w piątek. Ale nie ma o co się martwić.
Czy brat Adama Małysza skakał? Co wiesz o rodzeństwach w sporcie? [QUIZ]