Manolo Cadenas przeprasza kibiców za to, co zobaczyli

- Nie jestem w stanie powiedzieć, co stało się z moimi zawodnikami, że zagrali aż tak źle - tłumaczył na konferencji prasowej po meczu trener piłkarzy ręcznych Orlen Wisły Płock Manolo Cadenas.

Nafciarze przegrali w sobotę z Celje Pivovarna Lasko 26:31. I nadal musza walczyć o awans do TOP 16 Ligi Mistrzów. Czeka ich piekielnie trudne zadanie, bo ich rywalami już w środę na wyjeździe będzie niemiecki THW Kiel. Potem zagrają u siebie z francuskim PSG (27 lutego), a na zakończenie zmagań w fazie grupowej (5 marca) zagrają na wyjeździe z węgierskim Veszprem.

Szansę na grę w kolejnej rundzie nadal mają Słoweńcy, którzy obecnie zajmują siódmą lokatę, ale tracą do Orlen Wisły już tylko trzy punkty. Przed nimi mecze z dwoma rywalami, z którymi mają większą szansę na zwycięstwo, a tym samym przeskoczenie w tabeli nafciarzy.

- Jestem bardzo szczęśliwy z wyniku jaki osiągnął mój zespół w Orlen Arenie, bo ostatnie dwa sezony pokazały, jak trudno w tej hali wywalczyć jakiekolwiek punkty - mówił Branko Tamse, szkoleniowiec Celje Pivovarna Lasko. - Uważam poza tym, że Wisła to zespół niemal kompletny, w którym występują reprezentanci wielu krajów, a trenerem jest doskonały szkoleniowiec, który niedawno jako trener reprezentacji Hiszpanii sięgnął po srebrny medal mistrzostw Europy. Mam nadzieję, że w tej edycji Ligi Mistrzów nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.

- Nasi przeciwnicy zagrali bardzo dobrze, a my wręcz fatalnie - komentował trener płockich piłkarzy ręcznych Manolo Cadenas. - Miałem nadzieję, że uda nam się zagrać na tym samym poziomie co w meczu wyjazdowym. Niestety, spisaliśmy się znacznie gorzej. Nie jestem w stanie powiedzieć, co stało się z moimi zawodnikami, że zagrali aż tak źle. Pozostaje mi tylko przeprosić kibiców za to, co zobaczyli. I liczyć na to, że zdołamy się odbudować przed meczami decydującymi o awansie do kolejnej fazy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.