Portal 24sata.hr podkreśla, że remisując w poniedziałek w Tauron Arenie Kraków z Macedonią 31:31 "życie skomplikowali" sobie gracze Norwegii. Bo jeśli Skandynawowie przegrają w środę z Francją, a Polska pokona Chorwację - Norwegia, mimo siedmiu punktów, nie awansuje do półfinału. Tymczasem gdyby norweski zespół w poniedziałek pokonał Macedonią, mógłby sobie pozwolić na trzybramkową porażkę z Francuzami.
Chorwaci będą z pewnością w środę trzymać kciuki za Norwegów w starciu z Trójkolorowymi, bo tylko ich zwycięstwo pozwala dalej myśleć chorwackiej drużynie o półfinale. W ostatnim grupowym meczu muszą oni jednak pokonać później Polskę różnica co najmniej jedenastu bramek.
"Nadal jesteśmy więc w grze, ale potrzebujemy cudu" - napisał Boris Trifunović w portalu 24sata.hr.
Norweskie media: "Możemy sobie poradzić z Francją"
W Norwegii także podkreślają, że strata punktu z Macedonią może "drogo kosztować" narodowy zespół. Dziennik "Aftenbladet" cytuje jedną z nadziei norweskiej piłki ręcznej, 21-letniego rozgrywającego Sandera Sagosena. - Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Na końcu mieliśmy szansę na zwycięstwo. Szkoda, powinniśmy wygrać tę bitwę - powiedział Sagosen.
Norweski rozgrywający zastrzega jednak, że jego zespół stać na pokonanie w środę Francji. - Będzie to bardzo trudne, bo to chyba teraz najlepsza drużyna świata. Wiemy jednak, że mając dobry dzień jesteśmy w stanie pokonać także Francję - stwierdził Sagosen na łamach "Aftenbladet". Zwycięstwo lub remis Norwegów zapewni im awans do półfinału polskiego Euro bez względu na wynik innych spotkań.
W środę w Tauron Arenie Kraków w ostatniej kolejce Grupy I najpierw o godz. 16 Macedonia zagra z Białorusią, następnie Francja z Norwegią (18.15), a na koniec Polska z Chorwacją (20.15).
Tabela grupy I
Łukaszenka się wściekł, Jurecki został gladiatorem [MEMY]
źródło: Okazje.info
