Kamil Syprzak: Ledwo stoję, okropnie bolą mnie plecy. Zamiast rozmawiać wolałbym pójść po jakąś tabletkę.
- Dostałem kilka takich piłek, które ledwo złapałem, sięganie po nie boli. Ale najmocniej odczułem jeden z upadków. W sumie nic niezwykłego. Wezmę leki i przejdzie.
- To prawda, mamy za sobą dwa mecze i oba były bardzo trudne, ale z Macedonią końcówkę bardzo sobie sami skomplikowaliśmy. Mecz trwa 60 minut, a my na dwie minuty przed końcem najwyraźniej o tym zapomnieliśmy. Jak się ma cztery bramki przewagi, to nie można jej tak szybko roztrwonić. Ale najważniejsze, że znów wygraliśmy. Bardzo się z tego zwycięstwa cieszymy i postaramy się zagrać lepiej z Francją, bo oni by nam czegoś takiego pewnie nie odpuścili. Mamy nauczkę.
- Ważne jest tylko to, że dostałem kilka piłek i wrzuciłem je do bramki.