Trudno przypomnieć sobie w ostatnich latach lepszy mecz w wykonaniu kieleckiego zespołu w obronie od tego (zwłaszcza z pierwszej połowy) z Vardarem Skopje.
Mistrzowie Polski zebrali mnóstwo jak najbardziej zasłużonych komplementów. Trener Tałant Dujszebajew po raz kolejny w tej formacji zaufał w centralnej strefie oraz na "dwójkach": Michałowi Jureckiemu, Mateuszowi Kusowi, Piotrowi Chrapkowskiego i Krzysztofowi Lijewskiemu. I właśnie tak zestawiona formacja 6-0 wspomagana na skrzydłach Ivanem Cupiciem i Manuelem Strlekiem spisywała się znakomicie. Przez pierwsze 23 minuty kielczanie stracili zaledwie... trzy bramki.
Dobrze spisywał się często krytykowany na początku sezonu Kus. Gdy dostał czerwoną kartkę za uderzenie rywala w twarz, otrzymał zasłużone brawa od kibiców i, co jest rzadkością w Hali Legionów, kibice zaśpiewali nawet: Mateusz Kus, Mateusz Kus.
O jakości gry "Chrapka" i "Dzidziusia" w defensywie najlepiej świadczą liczby - odpowiednio mieli trzy i cztery przechwyty.
Takiego zestawienia tej formacji trudno będzie pewnie szukać we wtorkowym starciu PGNiG Superligi z Gwardią Opole (godz. 18.30, Hala Legionów). Tym bardziej że Chrapkowski ma problem z okiem. Po raz kolejny szansę gry w ekipie mistrzów Polski dostaną wychowankowie.
Najlepsi zawodnicy muszą być oszczędzani, bo w sobotę kluczowy mecz w grupie B Champions League - wyjazd do lidera grupy i obrońcy trofeum Barcelony. Sytuacja jest jasna - jeśli kielczanie wygrają z Dumą Katalonii, to będą mieć punkt straty do rywali i otwartą szansę na zajęcie pierwszego miejsca, gwarantującego awans do ćwierćfinału rozgrywek. Każdy inny wynik bardzo przybliży do tego celu Barcelonę, która ma korzystny terminarz - Rhein Neckar i Pick Szeged podejmie w domu, a z Vardarem grała już dwa mecze.
![Gigantyczna sensacja! Gauff odpadła. Nieprawdopodobne sceny [WIDEO]](https://bi.im-g.pl/im/9c/79/1d/z30904732II.jpg)
