Vive zaczyna drogę po 13. złoto. Powrót Bartosza Jureckiego hitem letnich transferów

Vive Tauron Kielce od wyjazdowego meczu z Pogonią Szczecin rozpoczyna drogę po zdobycie piątego z rzędu, a trzynastego w historii klubu mistrzostwa Polski. Każdy inny wynik uznany byłby w klubie za olbrzymie rozczarowanie.

Podopieczni Talanta Dujszebajewa, podobnie jak w poprzednich latach, są zdecydowanym faworytem do wywalczenia złotych medali. W ubiegłym sezonie w PGNiG Superlidze nie przegrali meczu, odnieśli komplet 30 zwycięstw! I jest wielce prawdopodobne, że w rozgrywkach 2015/2016 może być identycznie. Przede wszystkim dlatego, że dwunastokrotni mistrzowie Polski wciąż dysponują zdecydowanie najlepszym składem, olbrzymią siłą ognia na każdej pozycji. Najgroźniejszym rywalem Vive Tauron Kielce będzie z pewnością Orlen Wisła Płock. "Nafciarze" w letniej przerwie tym razem nie zrobili kadrowej rewolucji, ale stracili dwóch znakomitych reprezentantów Polski, liderów drużyny w ubiegłym sezonie - Mariusza Jurkiewicza oraz Kamila Syprzaka (FC Barcelona). Pozyskali za to dobrze znanego w Kielcach, uniwersalnego holenderskiego rozgrywającego Bartosza Konitza, potężnego chilijskiego kołowego Marca Oneto, rosyjskiego środkowego rozgrywającego Dmitrija Zhitnikova i kolejnego playmakera Chorwata Marka Tarabochię. Czy te transfery sprawią, że drużyna Manolo Cadenasa będzie mocniejsza, okaże się dopiero po kilkunastu spotkaniach. - Naszym celem jest wywalczenie co najmniej jednego tytułu - odważnie zapowiada Cadenas.

Wydaje się, że brązowy medal z ubiegłego sezonu powinny obronić Azoty Puławy. Prezes Jerzy Witaszek zaszalał na rynku transferowym i pozyskał m.in. trzech doświadczonych zawodników Górnika Zabrze: prawoskrzydłowego Patryka Kuchczyńskiego, prawego rozgrywającego Roberta Orzechowskiego i lewego rozgrywającego Michała Kubisztala czy dysponującego znakomitymi warunkami fizycznymi kołowego reprezentacji Czech - Leosa Petrovskiego. Ten ostatni będzie próbował zastąpić Mateusza Kusa. Po stronie minusów na pewno jest również odejście Tarabochii, Krzysztofa Łyżwy czy Kosty Savicia.

Zupełnie na przeciwnym biegunie jest Pogoń Szczecin, czwarta drużyna PGNiG Superligi z ubiegłego sezonu. Trener Rafał Biały stracił dwóch najlepszych zawodników - wspomnianego Konitza oraz byłego króla strzelców polskiej ekstraklasy - lewoskrzydłowego Wojciecha Zydronia. Ofertę Śląska Wrocław wybrał również podstawowy bramkarz Krzysztof Szczecina. W Szczecinie został bardzo dobry rozgrywający Michał Bruna i postawiono na transfery kilku młodych zawodników. Najbardziej jednak liczą na dwóch nowych obcokrajowców - lewego rozgrywającego Białorusina Kiryla Kniazeu oraz bośniackiego bramkarza Edina Tatara.

Podrażniony utratą brązowego medalu do sezonu przystąpi Górnik Zabrze z nowym trenerem Mariuszem Jurasikiem (zastąpił Patrika Liljestranda) i sporymi zmianami w składzie. Do drużyny dołączyli m.in. wszechstronny playmaker Rafał Gliński, prawoskrzydłowy Andrzej Kryński i rozgrywający Maciej Ścigaj.

To jednak nie Górnik, ale Chrobry Głogów jest głównym kandydatem do miana czarnego konia rozgrywek. Liderami drużyny mają być znakomity kołowy Bartosz Jurecki (wraz z Piotrem Zembrzuskim będzie on również pełnił funkcję trenera) oraz były rozgrywający Vive Tauron Kielce - Tomasz Rosiński. - Bardzo chcielibyśmy namieszać już w tym sezonie. Marzeniem jest zdobycie medalu - mówi "Rosa".

Początek PGNiG Superligi już w środę. W meczu rozegranym awansem Vive Tauron Kielce zagra w Szczecinie (początek o godz. 17). Na Pomorze trener Talant Dujszebajew zabrał tylko dwunastu zawodników. W autokarze, który we wtorek ruszył do Warszawy (tam kielczanie spędzili noc, a w środę rano ruszyli samolotem do Szczecina), zabrakło miejsca dla pięciu kontuzjowanych zawodników: Mariusza Jurkiewicza, Tobiasa Reichmanna, Piotra Chrapkowskiego, Urosa Zormana oraz kapitana Grzegorza Tkaczyka. W efekcie kielecki szkoleniowiec nie będzie miał nominalnego rozgrywającego, a na prawym skrzydle tylko Ivana Cupicia. Tego ostatniego zmieniać będzie zatem 17-letni Serb Branko Vujović. Dla niego będzie to debiut w PGNiG Superlidze.

Dla Wyborczej:

Bogusław Trojan, komisarz ligi

Czeka nas ciężki i bogaty sezon okraszony nową formułą Ligi Mistrzów oraz mistrzostwami Europy w Polsce. Letnim hitem w PGNiG Superlidze z pewnością jest powrót z Niemiec kadrowicza Bartosza Jureckiego. Bardzo cieszy mnie fakt, że takiej klasy zawodnicy trafiają do naszej ligi, i to niekoniecznie do głównych faworytów: Płocka, Kielc, lecz innych drużyn. Trudno wskazać ekipę, która by się osłabiła, więc poziom rozgrywek powinien być wyższy. Tym samym beniaminków - Gwardię Opole i KPR Legionowo - czeka trudna walka o utrzymanie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.