Nowiński: Pomysł Vive może być fantastyczny

- Kraków od pewnego czasu jest bombardowany wielkimi wydarzeniami sportowymi. Pytanie brzmi, co wybiorą jego mieszkańcy. Z drugiej strony marka PSG i uznane gwiazdy w składzie powinny przyciągnąć tłumy, bo warto tych zawodników zobaczyć - mówi Wojciech Nowiński.

Rozmowa z Wojciechem Nowińskim, byłym trenerem reprezentacji Polski młodzieżowej

Paweł Matys: Mecz Vive - PSG za nieco ponad miesiąc. W Krakowie będzie wielkie święto piłki ręcznej?

Wojciech Nowiński: Nie chcę zabrzmieć arogancko, ale problem polega na tym, że jest to tylko niestety sparing. Zagrają dwie fenomenalne drużyny, które mają taki poziom, że nie wypada im lekceważyć takiego meczu. Bo jeśli już mają swoją klasę i markę, to warto ją za każdym razem potwierdzać. Będzie to oczywiście wielkie święto handballa, ale szkoda, że nie będzie tego podkładu emocjonalnego, bo spotkanie o niczym nie zadecyduje.

Mimo to Bertus Servaas chce pobić rekord frekwencji, liczy, że przyjdzie nawet 15 tysięcy kibiców. Uda się?

- Trudno mi powiedzieć, bo nie znam wszystkich szczegółów pozyskiwania kibiców. Nie można jednak zapomnieć, że Kraków od pewnego czasu jest bombardowany wielkimi wydarzeniami sportowymi. W tym mieście grała reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych w towarzyskim turnieju, potem wystąpili siatkarze w Lidze Światowej, a w styczniu będzie Euro. Nie da się ukryć, że tych imprez jest sporo, a wypad na nią całą rodziną trochę kosztuje. Pytanie brzmi, co wybiorą mieszkańcy Krakowa. Choć z drugiej strony marka PSG i tak uznane gwiazdy w składzie powinny przyciągnąć tłumy, bo naprawdę warto tych zawodników zobaczyć.

Przede wszystkim Nikolę Karabaticia, bohatera letniego rynku transferowego.

- Ja zawsze powtarzam, że tam gdzie gra Karabatić, tam jest złoty medal. Wygrał on trzy razy Ligę Mistrzów [z Montpellier, THW Kiel i FC Barceloną w 2015 roku - przyp. red.], a z reprezentacją Francji zdobył wszystko. To zawodnik kompletny, na jego grę patrzy się z olbrzymią przyjemnością.

Podoba się panu PSG pod względem personalnym? Nie za dużo jest gwiazd w składzie?

- Rzeczywiście, w drużynach złożonych z tylu wielkich osobistości czasem bywa, że trudno wszystko zebrać w jednolitą całość. Ale nie w Paryżu. Trenerem został bowiem Zvonimir Serdarusić i to on jest największą gwiazdą francuskiego klubu! To dżentelmen w każdym calu, mający olbrzymie doświadczenie i wielki charakter. Na pewne rzeczy na pewno sobie nie pozwoli. Jestem przekonany, że te gwiazdy, które w poprzednich klubach mogły być krnąbrne, teraz będą spokojne.

Jak dużo taki sprawdzian z tak uznaną marką, jak PSG, może dać Vive na tym etapie przygotowań?

- Nie znam niestety ich planu treningowego, obciążeń itd. Jeśli Vive gra jednak mało sparingów, to każdy z nich będzie dla nich istotny. A taki mecz z PSG może być wejściem w sezon i prawdziwą próbą generalną. Z drugiej strony ciekaw jestem podejścia PSG. Czy po tych zmianach będą w stanie zagrać na bardzo wysokim poziomie?

Który, oprócz Karabaticia, transfer w Europie pana najbardziej poruszył?

- Arona Palmarssona do MKB Veszprem. W Kiel Islandczyk był tylko jedną z kilku gwiazd, a w Veszprem będzie postacią wiodącą i powinien dać nową jakość drużynie. Niemcy też zrobili dobry ruch, pozyskując Niklasa Landina. Dzięki temu Kiel będzie będzie mocniejszy, niż w poprzednim sezonie.

Kielecki klub nie szalał na rynku transferowym. Chce natomiast wprowadzać młodzież.

- Jeśli to okaże się prawdą, to będzie naprawdę super. Słyszałem już jednak w swoim życiu tak dużo zapowiedzi, że kluby będą wprowadzać młodzież, a potem niestety wychodziło inaczej. Grali zawodnicy powyżej 30 lat po 60 minut, a utalentowani 20-latkowie cały mecz przesiadywali na ławce rezerwowych. Vive ma jednak teraz tak olbrzymią przewagę kadrową nad resztą stawki w Superlidze, że wprowadzanie jednego, dwóch zawodników do składu byłoby fantastycznym posunięciem.

A co pan sądzi o transferze Mateusza Kusa. Większość ekspertów nie rozumie tego transferu Talanta Dujszebajewa.

- To bardziej pytanie do trenera Dujszebajewa. Ja mogę przyznać, że w kilku meczach ligowych Mateusz mógł mi zaimponować. To zawodnik walczący i czasem pokazał pozytywne zagrania, których absolutnie się po nim nie spodziewałem. Czy jednak jego umiejętności wystarczą na Ligę Mistrzów i mecze z THW Kiel czy Barceloną, to nie wiem. Myślę, że sparing z PSG da już małą odpowiedź.

Inny nabytek Vive Mariusz Jurkiewicz walczy o powrót do zdrowia. Może mu się udać wrócić już w listopadzie?

- Kaczka to jednak zawodnik, który wszystko robi bardzo profesjonalnie. Do rehabilitacji podchodzi z olbrzymim zaangażowaniem, leczy się w klinice Reha-SPort w Gdańsku, która jest doskonałym ośrodkiem. Z drugiej strony nie wiadomo, jak zareaguje jego organizm. Mariusz miał już dwie operacje kolana w czasach, kiedy zaczynał karierę w Hiszpanii. Wtedy jednak miał 22-23 lata, a teraz już 33. A to jednak jest dziesięć lat różnicy. Na pewno nie może się spieszyć z powrotem, musi być bardzo ostrożny. Nie może ulec presji, bo przecież oczekiwania wobec niego w Kielcach i kadrze są ogromne.

Więcej o:
Copyright © Agora SA