Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej 2016. Michael Biegler, trener z amuletem w ręku

Gdy Michael Biegler zostawał trenerem Polaków, nie miał żadnego doświadczenia w pracy z reprezentacją. Z Polakami zdobył brąz mistrzostw świata, a teraz walczy o medale mistrzostw Europy.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas- Zabieram na mecze amulety, ale nie mogę powiedzieć, co to za rzeczy, bo stracą moc. Mam też pewne rytuały. Na przykład przyjazd do hali 90 minut przed rozpoczęciem meczu. Jeżeli zespół jest na miejscu zbyt wcześnie, to zawodnicy rozpraszają się, dekoncentrują i nie są dobrze przygotowani do walki. W półtorej godziny sztab medyczny zdąży wykonać zadania, ja przeprowadzę odprawę, a graczom pomaga świadomość, że wszystko dzieje się zgodnie z planem - mówi 53-letni trener.

W Polsce pracuje od 2012 r. Wcześniej prowadził głównie kluby. Przez trzy lata był asystentem trenera reprezentacji Niemiec. W 2003 r. szkolił bramkarzy reprezentacji Brazylii. - Mam świadomość, że biorę na siebie ogromną odpowiedzialność. Ale myślę, że sobie poradzę - mówił Biegler po objęciu kadry.

Muszę trzymać emocje na wodzy

Podobno życie mógł związać z muzyką. - W pewnym momencie musiałem zdecydować: matematyka i sport czy matematyka i muzyka. Wybrałem pierwszy zestaw. Moją dyscypliną była lekkoatletyka, którą uprawiałem do 20. roku życia - opowiada Biegler. - Z piłką ręczną miałem kontakt, ale na poważnie zacząłem się nią zajmować później. Teraz jestem trenerem sportu drużynowego i odpowiadam za cały zespół. Muszę się jednak troszczyć o każdego zawodnika z osobna i tu pomagają mi doświadczenia ze sportów indywidualnych. W każdym spotkaniu reaguję inaczej na to, co dzieje się na boisku. Ale są też sytuacje, gdy dostaję od sędziów jasny przekaz: takie akcje nie będą tolerowane. Nie mogę szkodzić drużynie, muszę trzymać emocje na wodzy.

Wolny początek

Przez dwa lata nie osiągnął z biało-czerwonymi takich sukcesów jak jego poprzednik Bogdan Wenta, który zdobył srebro i brąz mundialu. W debiucie Bieglera na mistrzostwach świata Polacy zajęli dziewiąte miejsce, a mistrzostwa Europy w 2014 roku skończyli na szóstej pozycji. Dopiero w Katarze doprowadził zespół do strefy medalowej i zapewnił mu udział w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

Najważniejszy cel to trwające mistrzostwa Europy w Polsce. - Mamy szczegółowy plan na cztery lata przygotowań. W każdym sezonie go realizujemy. Na to, by drużyna poznała swoją wartość, potrzeba czasu. Musi rozegrać wiele trudnych spotkań, przeżyć sytuacje krytyczne. To gwarantuje rozwój. Świadomość występu przed własną publicznością i związanych z nim oczekiwań na pewno wywołuje dodatkowe napięcie. Ale profesjonalni sportowcy muszą sobie z tym radzić. Przykład polskich siatkarzy pokazuje, jak dużo pomocy zespół może dostać od trybun. Stać nas na bardzo dobry wynik.

Matematyk i organizator

Jako matematyk i organizator także życie prywatne Biegler ma uporządkowane. - Od jakiegoś czasu - mówi trener. - Mam partnerkę i cudowną córeczkę. Przy nich czuję się najlepiej. Ale gdybym nie mógł mieszkać z nimi, to chciałbym spędzać czas na Gomerze na Wyspach Kanaryjskich. To byłby mój zakątek na ziemi. Lubię, jak jest ciepło, podoba mi się klimat tej wyspy. Ludzie żyją tam nieśpiesznie, wszystko dzieje się w swoim rytmie. Pasowałbym do tego miejsca. Jesień i zima to zdecydowanie nie są moje ulubione pory roku. Mam szczęście, że piłka ręczna jest sportem halowym i nie muszę spędzać wiele czasu na otwartym boisku - kończy Biegler.

Obserwuj @sportpl

Ale jak to? Wygrywamy z Francją? [MEMY]

Czy Polska zdobędzie mistrzostwo Europy?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.