LM piłkarzy ręcznych. Jurasik: Wisła i Vive będą walczyć z Kiel o wygranie grupy

- Na pewno i Płock, i Kielce wejdą do Top 16 Ligi Mistrzów - przekonuje przed startem rozgrywek srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata Mariusz Jurasik. - Nie wyobrażam sobie, żeby Vive nie wygrało w pierwszej kolejce z Dunkierką, a przy dobrej grze Wisły Kiel może wrócić do Niemiec bez punktów - mówi zawodnik Górnika Zabrze, który w przeszłości grał zarówno w Vive, jak i w Wiśle. Wisła - THW Kiel w niedzielę o godz. 17, Vive - Dunkierka o 19. Relacje na żywo w Sport.pl

Łukasz Jachimiak: Twój Górnik Zabrze przegrał na inaugurację Superligi w Kielcach z Vive 23:30, a w środę, w trzeciej kolejce w Płocku pokonała was Wisła 30:22. Która z tych drużyn prezentuje się lepiej?

Mariusz Jurasik: Trudno powiedzieć, która z naszych eksportowych drużyn jest teraz lepsza. W Kielcach widać było, że gospodarze nas trochę zlekceważyli, długo prowadziliśmy, na przerwę schodziliśmy z dwubramkową przewagą. W drugiej połowie oni podkręcili tempo i wtedy naprawdę było widać siłę ich zespołu. Natomiast Płock od początku wyszedł na nas skoncentrowany i od pierwszej minuty nadawał ton ten naszej rywalizacji. Na pewno obie drużyny przeciwko Górnikowi pokazały dobrą, agresywną, naprawdę mocną obronę. I Kielce, i Płock, mają dobrych zawodników do obrony, naszemu zespołowi grało się przeciw nim bardzo trudno, musieliśmy się dużo natrudzić, żeby ich obrony oszukać. Za to nad atakiem pozycyjnym oba zespoły muszą jeszcze popracować. Widać mankamenty, elementy niedopracowane, na to na pewno trzeba trochę czasu. Na dziś według mnie Wisła i Vive są równe. I podobne, bo mają bardzo dobrze obsadzoną bramkę, świetną obronę i bardzo dobry kontratak. Jak poprawią atak pozycyjny, który jeszcze dużo do życzenia pozostawia, to będą się liczyć w Europie. A zrobią to, bo przecież to dopiero początek sezonu, więc ich forma będzie rosnąć.

Jak Wisła radzi sobie bez lewego skrzydła? Z wami zagrała bez występujących zwykle na tej pozycji Adama Wiśniewskiego i Ivana Nikcevicia, obaj będą też poza kadrą płocczan na mecz z THW Kiel.

- Przeciwko nam na lewym skrzydle grał Ivan Milas, radził sobie nieźle, choć oczywiście Wisła próbowała maksymalnie odciążyć lewą stronę i wszystkie zagrywki chciała kończyć na prawej stronie. To jej dobrze wychodziło, możliwe, że podobnie będą grać z Kilonią. Choć wiadomo, że na dzień dzisiejszy to bardziej klasowy zespół od Górnika.

Jeszcze, niestety, tak.

- No właśnie (śmiech). Możliwe, że tak mocny zespół wykorzysta fakt, że Płock gra praktycznie bez lewego skrzydła. Chociaż Milas ma takie warunki fizyczne [200 cm wzrostu, waga: 97 kg], że trochę na niego będą musieli uważać. Brak Wiśniewskiego i Nikcevicia to dla Płocka utrudnienie, ale skrzydło to nie jest najważniejsza pozycja i kiedy ono jest osłabione, to zespół funkcjonuje lepiej niż wtedy, gdy traci kołowego czy środkowego rozgrywającego, który jest mózgiem zespołu.

A propos mózgu - zgadzasz się, że w Wiśle kluczowym zawodnikiem błyskawicznie został Mariusz Jurkiewicz, a jego ściągnięcie do Polski to najlepszy transfer w całej lidze?

- Zdecydowanie się zgadzam. To na pewno zakup sezonu, nikt w lidze nie zrobił lepszego interesu. Oglądałem wszystkie mecze Wisły, Mariusz w każdym grał świetnie. Jest bardzo uniwersalny, znakomicie komunikuje się z kolegami, podnosi poziom drużyny. W tej chwili to najbardziej wszechstronny gracz Superligi.

Myślisz, że jest w stanie poprowadzić Wisłę do sukcesu w meczu z tak mocnym rywalem, jak Kiel? "Zebry" dopiero co wymęczyły jednobramkowe zwycięstwo nad Wetzlarem, ale niedawno wygrały sześcioma bramkami w Hamburgu i są jedyną drużyną Bundesligi z kompletem punktów.

- Kiel to na pewno wielka firma, ale jak Wisła mocno stanie w obronie i zagra z taką zaciętością, jak przeciwko Montpellier w dwumeczu o wejście do Ligi Mistrzów, to może być dobrze. Szanse obu drużyn oceniam po równo.

Nie przesadzasz z optymizmem?

- Nie, bo jeśli w bramce Wisły będzie tak dobrze, jak zwykle i w obronie też, to naprawdę Płock ma duże szanse na odesłanie Niemców do domu bez punktów. Tylko wiadomo, że każdy z Wisły musi zagrać na sto procent.

Widzisz w grze Wisły rękę Manolo Cadenasa?

- Na pewno Hiszpan to człowiek, który o piłce ręcznej ma pojęcie. Jego zawodnicy wyglądają dobrze i fizycznie, i szybkościowo, widać, że w obronie trener poukładał wszystkie klocki, a to jest kluczowe. W piłce ręcznej mecze naprawdę wygrywa się obroną i kontrami, a w Wiśle oba elementy działają bez zarzutu. Atak można z czasem poprawić. Gdyby on był dobry, a obrona nie, to Płock rzucałby po 35 bramek, ale tracił po 36 i przegrywał. Tak nie jest, Wisła traci bardzo mało bramek, pokazuje, że to w połączeniu z kontrą jest receptą na sukces.

Mówisz, że Wisła ma 50 proc. szans na zwycięstwo, to co powiesz o Vive? Po tym, jak w poprzednim sezonie dotarło do Final Four i zajęło trzecie miejsce, nasze apetyty bardzo urosły.

- I słusznie, bo Vive jeszcze zostało wzmocnione. Z tej bardzo mocnej kadry nie odszedł żaden zawodnik poza Bartkiem Tomczakiem, a do drużyny dołączył klasowy kołowy Julen Aguinagalde. Od Kielc musimy dużo wymagać. W meczu z Dunkierką są na pewno zdecydowanym faworytem, nie spodziewam się innego wyniku jak wygrana kielczan. Oczywiście w Lidze Mistrzów nie ma łatwych meczów, Francuzi będą walczyć, spotkanie może być zacięte, ale nie wyobrażam sobie, żeby Vive nie wygrało.

Vive jest naszym pewniakiem do wyjścia z grupy B, a Wisła?

- Skoro ze stawki Vive, Wisła, Kiel, Dunkierka, Kolding i Porto do dalszej fazy wyjdą cztery ekipy, to już teraz mogę powiedzieć, że na pewno i Płock, i Kielce wejdą do Top 16. Kielce przez wszystkich są wymieniane w gronie faworytów do wygrania grupy, a mi się wydaje, że walkę o pierwsze miejsce stoczą Vive, Wisła i Kiel. Będziemy się cieszyć z gry naszych zespołów, może dzięki punktom zdobytym przez Kielce i Płock za rok czy za dwa lata w fazie grupowej Ligi Mistrzów bez eliminacji będą grały dwa nasze kluby, a z czasem trzeci będzie mógł o nią powalczyć w eliminacjach.

Więcej o:
Copyright © Agora SA