MŚ piłkarzy ręcznych. Polska wygrała z Białorusią na inaugurację turnieju

Podopieczni Michaela Bieglera po pierwszej połowie prowadzili 14:9. Druga połowa zaczęła się spokojnie - Polacy powiększyli przewagę do 7 bramek - by pod koniec nabrać nerwowego charakteru. Białorusini na 7 minut przed końcem meczu zmniejszyli przewagę do 3 goli. Polacy wygrali 24:22

Ściągnij aplikację Sport.pl i kolejne mecze Polaków śledź na żywo w swoim telefonie

Sobotni mecz rozpoczął się od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego przez nieliczną, ale głośną publiczność dopingującą biało-czerwonych. Chwilę potem, już po gwizdku sędziego, udaną obroną popisał się Sławomir Szmal i pierwszego gola dla Polski w tych mistrzostwach uzyskał Michał Jurecki.

Potem ziściły się słowa trenera Polaków Michaela Bieglera, który przed mistrzostwami w Hiszpanii mówił o tym, że inauguracyjne spotkania rządzą się swoimi prawami i zazwyczaj obie drużyny popełniają sporo błędów. W drugiej połowie biało-czerwoni prowadzili już ośmioma bramkami, by ostatecznie wygrać tylko dwiema.

Na początku spotkania to Polacy mylili się rzadziej i w 13. minucie, po wykonanym w ekwilibrystyczny sposób rzucie, który Bartosz Jurecki oddał już w pozycji leżącej, prowadzili 7:3.

Przegrywając 5:10 w 17. min. selekcjoner Białorusinów, słynny szkoleniowiec Jurij Szewcow poprosił o czas. W odpowiedzi Biegler także zmienił ustawienie i na boisku pojawił się Karol Bielecki, który już w swojej pierwszej akcji podwyższył na 12:6.

Potem jednak nastąpił pięciominutowy okres gry bez gola w wykonaniu biało-czerwonych i w 26. min przy prowadzeniu 12:8 Biegler postanowił wziąć czas.

Niemiecki szkoleniowiec w niczym nie przypomina poprzedniego selekcjonera Bogdana Wentę, który zazwyczaj bardzo żywiołowo reagował na to, co działo się na boisku. Biegler z kamienną twarzą przechadzał się wzdłuż linii bocznej i co jakiś czas przekazywał za pośrednictwem swojego asystenta Jacka Będzikowskiego uwagi swoim zawodnikom. Trudno było stwierdzić, czy jest zirytowany, czy zupełnie spokojny.

Niedługo po przerwie akcją nagrodzoną rzęsistymi oklaskami popisał się duet Lijewski - Wiśniewski. Ten drugi przejął podanie w powietrzu i w locie oddał udany rzut ze skrzydła.

To dodało wiary Polakom, w dodatku kilkoma udanymi interwencjami popisał się Szmal i w 35. min. było 18:10. W miarę upływu czasu białoruscy szczypiorniści coraz częściej kręcili z powątpiewaniem głowami, bowiem Szmal raz po raz dokonywał cudów w bramce.

Jednocześnie jednak w ataku biało-czerwonym przydarzyła się całkiem długa seria prostych błędów, co skwapliwie wykorzystali rywale i stopniowo zmniejszali straty (17:21 w 49. min).

Białorusini poczuli swoją szansę i nie odpuszczali. W ich szeregach zgodnie z oczekiwaniami najskuteczniejszy był zawodnik FC Barcelony Siarhej Rutenka. W 54. min. przegrywali już tylko 19:22.

Na trzy minuty przed końcem nadal Polacy wygrywali zaledwie 24:21. W bramce białoruskiej dwoił się i troił Witalij Czarapienka, skutecznie zatrzymując polskie ataki. Jednak rywalom nie starczyło czasu na skuteczną pogoń i w efekcie Polska, nagrodzona po ostatnim gwizdku okrzykami "Dziękujemy", zwyciężyła na inaugurację MŚ w 2013 24:22.

Arabia Saudyjska będzie kolejnym rywalem biało-czerwonych. Podopieczni Michaela Bieglera zmierzą się z azjatyckimi przeciwnikami w poniedziałek. Początek spotkania zaplanowano na godz. 20.15. Relacja Z Czuba i na żywo w Sport.pl

Tabela:

Zmiana systemu rozgrywek pomoże Polakom na MŚ w piłce ręcznej? ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.