Piłka ręczna. Vive rządzi w Lidze Mistrzów

Kielecki klub otworzył sobie drogę do Final Four. Wiadomo już, że mistrzowie Polski w 1/8 finału będą rozstawieni z najlepszego koszyka i nie trafią na największe europejskie potęgi.

Kielczanie w sobotę po zaciętym horrorze pokonali u siebie macedoński Metalurg Skopje 21:20 i są w bardzo komfortowej sytuacji w grupie B. Zajmują pierwsze miejsce z kompletem 12 punktów. Na cztery kolejki przed końcem po cztery oczka tracą do nich Metalurg oraz słoweńskie Gorenje Velenje. Tak naprawdę tylko kataklizm mógłby jeszcze sprawić, by ekipy z Bałkanów dogoniły rozpędzonego lidera. Tym bardziej że terminarz ostatnich spotkań sprzyja mistrzom Polski. U siebie w przyszłym roku podejmą m.in. dwóch słabeuszy dostarczających głównie punkty rywalom - rosyjski Sankt Petersburg i francuskie Chambery Savoie Handball, które na wyjazdach Vive rozbiło różnicą 10 bramek. - Nie oddamy już tej pozycji, nie ma mowy. Chcemy zdobyć komplet punktów i wygrywać wszystkie mecze dla naszych fanów. Będziemy dalej budować nasz prestiż w Europie - zapewnia Ivan Cupić, prawoskrzydłowy Vive Targi Kielce i jeden z najlepszych snajperów rozgrywek. Ostatnią drużyną, która w grupie LM zdobyła komplet punktów, był hiszpański Ciudad Real w sezonie 2009/2010.

Zespół Bogdana Wenty, pokonując po pasjonującym meczu Metalurg (w pierwszej połowie przegrywał już sześcioma golami, a jeszcze w 59. minucie 19:20, ale potrafił zdobyć dwie decydujące bramki) wykonał olbrzymi krok w kierunku upragnionego Final Four. - Tak naprawdę walka o najlepszą czwórkę zacznie się dopiero od 1/8 finału, a właściwie od losowania - mówi Wenta. Jego zespół z pierwszego miejsca w grupie trafi jednak na teoretycznie słabszego rywala z czwartego miejsca z innej grupy. A patrząc na sytuację w pozostałych grupach, wiadomo już, że Vive uniknie w walce o ćwierćfinał starć z mocarzami: obrońcą trofeum niemieckim THW Kiel, hiszpańską FC Barceloną, węgierskim MKB Veszprem, niemieckim Hamburgiem czy rosyjskimi Czechowskimi Niedźwiedziami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.