MŚ w pływaniu. Czerniak z pierwszym medalem, szykuje się na więcej

Konrad Czerniak brązowym medalistą mistrzostw świata! W Kazaniu 25-latek był trzeci na dystansie 50 m stylem motylkowym. A to nie jest jego najlepsza konkurencja.

- Faworytów do złota jest w Kazaniu kilku, ale zdaję sobie sprawę, że również zaliczam się do tego grona. Ta presja działa na mnie pozytywnie, w żadnym razie mi nie przeszkadza - mówił pod koniec maja, podczas mistrzostw Polski w Szczecinie Konrad Czerniak. Na myśli miał nie pięćdziesiątkę, ale raczej dystans dwa razy dłuższy, jednak okazało się, że 25-letniemu Polakowi presja nie przeszkadzała również na sprinterskim dystansie.

50 m stylem motylkowym to chyba najbardziej loteryjny ze sprintów. Tu zdarzyć się może wszystko, decydują bowiem setne ułamki sekund, i w związku z tym detale nabierają olbrzymiego znaczenie - na przykład idealnie wymierzona faza, w której wyciągnięte maksymalnie do przodu ręce uderzają o ścianę na mecie. Może to zadecydować o złocie lub porażce, jak w słynnym wyścigu Milorada Cavicia z Michaelem Phelpsem w igrzyskach olimpijskich w Pekinie - Serb przegrał na 100 m motylkiem o 0,01 s.

Przed zawodami w Kazaniu niewielu stawiało na medal Czerniaka na tym dystansie.

Światowy ranking kwalifikacji do mistrzostw na 50 m stylem motylkowym otwierał Ukrainiec Andriej Goworow - 22,87 s. Czerniak był dopiero 11. z czasem 23,43. Od początku rywalizacji udowadniał jednak, że jest w świetnej formie. Już w eliminacjach w niedzielę Polak pobił rekord Polski czasem 23,38. W popołudniowym półfinale był jeszcze szybszy - 23,07 - i z czwartym wynikiem zakwalifikował się do wyścigu finałowego.

W nim bezkonkurencyjny był Florent Manaudou, młodszy brat słynnej pływaczki Laure Manaudou. Francuz jako jedyny w Kazaniu zszedł poniżej 23 sekund - w półfinale miał 22,84, w finale 22,97. Za nim finiszował Brazylijczyk Nicholas Santos. Identyczny czas jak Czerniak miał doświadczony Węgier Laszlo Cseh, wielokrotny medalista olimpijski i mistrzostw świata, z którym Polak podzielił trzecie miejsce.

- Już po eliminacjach spodziewałam się, że Konrad może zdobyć medal. A po półfinale jeszcze bardziej. Było to widać po jego sposobie płynięcia, po pociągnięciu - mówi Otylia Jędrzejczak. - Start Konrada był dobry, później płynął swoim rytmem, bez oddechu, pokazał długie pociągnięcie, jego długie ręce bardzo mu pomagają, choć wśród startujących na najkrótszym dystansie wszyscy mężczyźni są bardzo wysocy.

Brąz Czerniaka na 50 m jest niejakim zaskoczeniem, ale na dystansie dwa razy dłuższym Polak z pewnością liczy na więcej. To jego koronna konkurencja - w 2011 roku w Szanghaju został wicemistrzem świata na setkę, dwa lata później w Barcelonie był trzeci, zdobył też mistrzostwo Europy. Przed zawodami w Rosji na światowych listach Polak miał trzeci rezultat - z lepszymi czasami awansowali do mistrzostw Chad Le Clos z RPA i Amerykanin Tom Schields. W maju Czerniak zdobył złoto mistrzostw Polski, pokonując w prestiżowym pojedynku Pawła Korzeniowskiego.

- Trochę się nie spodziewałem, że tak szybko będę pływał już teraz - mówił wówczas Czerniak, pracujący z trenerem Bartoszem Kizierowskim, jednym z najlepszych sprinterów w polskim pływaniu.

Na szczęście teraz pływa jeszcze szybciej. Na 100 metrów znów może być medal. I to trochę innego koloru.

Gdzie jest skoczek? Niesamowite widoki na MŚ w Kazaniu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.