Pływanie. Thorpe zapowiada własną porażkę

- Mój powrót prawdopodobnie będzie niewypałem - twierdzi Ian Thorpe. Pięciokrotny mistrz olimpijski ma na myśli swój pierwszy start po pięciu latach przerwy. Dojdzie do niego w weekend, podczas zawodów Pucharu Świata na krótkim basenie w Singapurze.

My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?

W Azji "Thorpeda" wystartuje na dystansach 100 metrów stylem zmiennym i motylkowym. W ten sposób były najlepszy pływak świata wznowi karierę, którą niespodziewanie zakończył w 2006 roku.

Australijczyk twierdzi, że do rywalizacji wrócił nie po to, by ścigać się z obecnym, niekwestionowanym numerem jeden, jakim jest 14-krotny mistrz olimpijski Michael Phelps. - Jeżeli mówimy o rywalizacji, to muszę powiedzieć, że moim największym rywalem jest czas. Nie jestem człowiekiem, którego szczególnie motywuje walka z innymi ludźmi - tłumaczy Thorpe tym, którzy już ostrzą sobie zęby na jego pojedynki z Phelpsem podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie.

Thorpe na igrzyska chce przygotować formę, jaką zachwycał przed laty, zdobywając najcenniejsze medale na igrzyskach w Sydney (2000 rok) i w Atenach (2004 r.). 29-latek z Sydney twierdzi, że dziś od swej optymalnej dyspozycji jest daleki. - Denerwuję się na myśl o zawodach w Singapurze, ale godzę się z tym, że nie będę wygrywał. Najważniejsze jest, że lubię to, co robię, że cieszą mnie treningi, że po prostu kocham pływanie - podkreśla Thorpe.

Legendę pływania chwali trener australijskiej kadry, Leigh Nugent. - Według mnie on wygląda bardzo dobrze. Technicznie jest doskonały, a fizycznie prezentuje się tak, jak kiedyś. Myślę, że dla niego ta sytuacja jest jak wejście w stare kapcie - ocenia szkoleniowiec.

O powrót na szczyt walczy również Otylia Jędrzejczak ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.