Sensacja na Copa America. Argentyna zaczęła od porażki. "Messi miał rację"

"Lionel Messi ma rację, nasz zespół nie jest kandydatem do wygrania Copa America" - pisze dziennik "La Nacion" po porażce Argentyny z Kolumbią w pierwszej kolejce grupy B rozgrywanego w Brazylii Copa America. "Rzeczywistość waży więcej niż historia, próbujemy coś zbudować, ale brakuje nam cegieł" - komentuje "Clarin".

Prawie 12 lat Kolumbia czekała na zwycięstwo nad Argentyną. Osiem lat - na strzelenie Argentynie gola. W sobotę w Salvadorze Kolumbijczycy dali Argentyńczykom lekcję współpracy na boisku. Triumfowali dzięki bramkom Rogera Martineza i Duvana Zapaty. Gole padły w 71. i 86. minucie, obaj strzelcy weszli na boisko jako rezerwowi. Roger Martinez musiał już w 14. minucie zastąpić kontuzjowanego Luisa Muriela. Ale to w ogóle nie osłabiło drużyny, mądrze ustawionej przez trenera Carlosa Queiroza. Kolumbijczycy grali blisko siebie, zdecydowanie, a jeśli tylko w środku boiska pojawiały się jakieś luki, biegł tam niesamowity w sobotę Wilmar Barrios. 

Zobacz wideo

Argentyńczycy nie potrafili nabrać rozpędu. Byli niedokładni w wyprowadzeniu piłki, rozciągnięci po boisku, z Leo Messim często w roli obserwatora, a nie głównego bohatera. Dla selekcjonera Lionela Scaloniego to był debiut w nowej roli w meczu o punkty. Były asystent Jorge Sampaolego to w kadrze opcja awaryjna, na początku tylko trener tymczasowy, ale jednak zostawiony na dłużej. Ma w sztabie wielkich byłych piłkarzy: Pablo Aimara, Roberto Ayalę, Waltera Samuela. Ale ma też mnóstwo pracy przed sobą. Na początku drugiej połowy wydawało się, że Scaloni i jego sztab znaleźli sposób, jak naprawić złą grę Argentyny do przerwy. Rezerwowy Rodrigo de Paul dał energię, której nie miał zmieniony w przerwie Angel di Maria, Argentyna zaczęła zyskiwać przewagę. Ale właśnie wtedy Roger Martinez strzelił pięknego gola, zbiegając z lewej strony do środka boiska i kończąc akcję mocnym strzałem. Argentyna się już po tym ciosie nie pozbierała, a Carlos Queiroz pokazał, że od początku do końca miał lepszy plan niż Scaloni: gol na 2:0 dla Kolumbii to była akcja trzech rezerwowych. Martinez do Jeffersona Lermy, a Lerma do Duvana Zapaty, za którym nie zdążył Nicolas Otamendi.

Kolumbijczycy są dumni ze zdobywców goli, cieszą się też z dobrej gry Radamela Falcao czy Jamesa Rodrigueza (Queiroz przekonał go, że w tym meczu lepiej by biegał bliżej prawej, a nie lewej strony boiska), a Argentyńczycy liżą rany po porażce w największym hicie fazy grupowej Copa America.

"Jeśli w podstawowym składzie jest pięciu piłkarzy, którzy nigdy nie grali w oficjalnym turnieju z reprezentacją narodową -  Renzo Saravia, German Pezzella, Giovanni Lo Celso, Leandro Paredes i Guido Rodriguez - to trudno się dziwić, że kolce były większe niż róże" - pisze "La Nacion". To w konkluzji, a już wcześniej, w tytule i w leadzie znalazły się słowa dla argentyńskich fanów jeszcze trudniejsze: "Messi ma rację, nasz zespół nie jest kandydatem do wygrana Copa America" i "Jego słowa nie były tylko poprawnością polityczną" - pisze "La Nacion" o wywiadach Messiego, w których oceniał, że pierwszy raz od dawna Argentyna nie przyjechała na turniej jako faworyt. "Słowa Messiego znalazły swoje potwierdzenie w rzeczywistości już w pierwszym meczu".

Podobnie piszą dziennikarze "Clarin". "Historia pokazuje, że reprezentacja Argentyny zawsze jest kandydatem do wygrania wielkiego turnieju. Ale nasz pierwszy mecz na Copa America w Brazylii przypomina, że rzeczywistość waży więcej niż historia. Porażka 0:2 z Kolumbią oznacza, że nasza teraźniejszość jest taka, że próbujemy coś zbudować, ale wciąż brakuje nam zbyt wielu cegieł" - czytamy.

Swój drugi mecz w Copa America 2019 Argentyna rozegra w środę z Paragwajem. W grupie B występuje jeszcze Katar. Turniej jest rozgrywany w trzech grupach, awans do ćwierćfinałów wywalczą po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy oraz dwie drużyny, które w swoich grupach zajmą trzecie miejsca. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA