Wisła w górę, Widzew wciąż w dół

Tylko na jeden dzień Wisła straciła pozycję lidera ligi. W sobotę w Łodzi rozegrała najgorszy mecz w sezonie, a i tak pewnie wygrała z Widzewem.

Pozostałe mecze 4. kolejki Orange Ekstraklasy

Dzień wcześniej także w Łodzi, tyle że na stadionie ŁKS, Legia Warszawa pokonała gospodarzy i wskoczyła na pierwsze miejsce w Orange Ekstraklasie. Do soboty tylko Legia i Wisła miały na koncie komplet zwycięstw, do tego bez straconej bramki. - Stać nas na sprawienie niespodzianki - zapowiadał przed meczem z krakowskim zespołem Michał Probierz, trener Widzewa.

Przesłanek do tego nie było jednak żadnych. Jego drużyna ostatni raz wygrała 30 maja tego roku z Górnikiem Łęczna. Później zanotowała dziewięć meczów bez wygranej, z czego aż siedem przegrała. A gdyby w drugiej kolejce została też pokonana przez PGE GKS Bełchatów, to wyrównałaby rekord ośmiu porażek z rzędu Widzewa z 1948 roku. Ale Probierz nie robi z tego problemu. - Nie ma żadnego kryzysu. Pamiętajmy z kim graliśmy. Nasi kolejni rywale byli wtedy na fali - tłumaczył. - A w nowym sezonie graliśmy przecież z mistrzem i wicemistrzem Polski oraz z Odrą Wodzisław, z którą zawsze ciężko się gra.

Kiedy Widzewem kierował Zbigniew Boniek, Probierz mógł być spokojny o swoją posadę. Ale po przekształceniu klubu w spółkę akcyjną, w której większość udziałów przejął Sylwester Cacek, a odpowiedzialny za sprawy sportowe został jego zaufany człowiek, były trener Grzegorz Bakalarczyk, szkoleniowiec łódzkiej drużyny nie jest już nie do ruszenia. Zwolnienia się jednak nie boi. - Jeśli w klubie uznają, że nic nie wnoszę do drużyny, że piłkarze się nie rozwijają, to mają prawo mnie zwolnić. Jednak uważam, że się rozwijają, że wielu z nich ma szansę zaistnieć w dorosłej piłce - mówi. Na razie jego piłkarze uczą się jednak przegrywać.

Wisła i przede wszystkim trener Maciej Skorża takich problemów nie mają. Przed meczem w Krakowie martwili się głównie kontuzjami Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana. Ten pierwszy ma zagrać już za tydzień, drugi w środę w Niemczech przejdzie operację więzadeł. Na boisko nie wyjdzie co najmniej przez pół roku.

Ale Skorża miał ich kim w Łodzi zastąpić. W pierwszej połowie to ofensywnie ustawiony Widzew przeważał, ale gola zdobyli goście. Za krótkie podanie Josepha Oshadogana do Bartosza Fabiniaka przejął Marek Zieńczuk i bez problemów zdobył gola. Po przerwie gospodarze doprowadzili jednak do wyrównania i zwietrzyli szansę nawet na wygraną. Losy meczu odwróciły się jednak w 65. min, kiedy lecącą do bramki piłkę ręką zatrzymał Łukasz Broź. Obrońca Widzewa wyleciał z boiska, a Cleber zdobył gola z karnego.

W końcówce goście mogli zdobyć jeszcze kilka bramek, ale udało im się tylko jedną. Paweł Brożek, po podaniu brata bliźniaka, po raz piąty w tym sezonie cieszył się z gola.

Powiedzieli po meczu

Maciej Skorża, trener Wisły: Potwierdziły się moje obawy przedmeczowe, że będzie to dla nas dołek po serii spotkań, które w ostatnim czasie musieliśmy rozegrać. Cieszę się, że zespół zareagował w odpowiednim momencie. Widzew był dobrze ustawiony taktycznie. Na pewno czerwona kartka ułatwiła nam wygranie meczu.

Michał Probierz, trener Widzewa: Dziękuję zespołowi za walkę oraz kibicom za bardzo dobry doping. W końcówce spotkania postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Niestety nie udało nam się zremisować, ale mój zespół starał się bardzo. Błędy indywidualne zadecydowały o naszej porażce.

Copyright © Agora SA