Reiss na 101!!!

Wiele wskazuje na to, że królem strzelców tegorocznego sezonu będzie Piotr Reiss. W środę wbił łódzkiemu Widzewowi dwa gole. Ten pierwszy był setną bramką w jego karierze. Lech rozgromił Widzew 6:1.

Od tygodni cały Poznań czekał na przekroczenie przez Reissa granicy 100 goli w ekstraklasie. Kapitan Lecha, jego symbol, wszystkie te bramki zdobył w barwach "Kolejorza", począwszy od 1994 r. Dziś ma 34 lata i wygląda na to, że na koniec swej kariery zdobędzie koronę króla strzelców. Dzięki temu Reiss dołączyłby do grona takich symboli Lecha jak Teodor Anioła, Mirosław Okoński czy Andrzej Juskowiak.

Na środowy mecz z Widzewem Reiss wyszedł z dorobkiem 99 goli w ekstraklasie. Cały mecz był właściwie jednym wielkim oczekiwaniem na tego setnego. Widzew robił wszystko, aby Reiss nie strzelił. Podkręcone przez łodzian w pierwszej połowie tempo obróciło się jednak przeciwko nim, bo w drugiej części opadli oni z sił. Swoje bramki strzelili Dmitrije Injać i Marcin Zając (asysta Reissa), ale kapitan Lecha nie mógł trafić do siatki. Wydawało się, że to nie jego dzień, bo nie potrafił strzelić nawet do pustej bramki z dwóch metrów!

Krótko potem Reiss uderzał jednak z rzutu wolnego. Kiedyś słynął z wykonywania tego elementu, ale już dawno nie zdobył w ten sposób gola. Tym razem piłka uderzona przez niego odbiła się od poprzeczki, linii i wyszła w pole. Asystent sędziego nie zareagował, bo był daleko od linii końcowej, ale po chwili arbiter Paweł Gil na własną rękę słusznie uznał, że piłka przekroczyła linię bramkową.

Wszyscy byli przygotowani na tę chwilę. Reiss zdjął niebieską koszulkę, a miał pod nią białą podkoszulkę z wielką liczbą 100. Zaprezentował ją kibicom, za co dostał zresztą żółtą kartkę. Przy Reissie pojawił się jego syn Adrian, który w tym meczu podawał piłki zawodnikom, a na co dzień występuje w zespole młodzieżowym "Kolejorza". Tak jak ojciec - jest napastnikiem i strzela gole. Kapitan Lecha podarował synowi t-shirt. Spiker natychmiast ogłosił, że podobne koszulki w limitowanej serii (stu sztuk, oczywiście!) można będzie kupić po meczu. Z głośników popłynął komunikat, że sponsor Lecha gratuluje jego kapitanowi wejścia do Klubu Stu.

Pięć minut później Reiss zdobył swą drugą bramkę i rozpoczął drugą setkę goli w ekstraklasie. Po spotkaniu dostał kwiaty, flagę od kibiców ze swoim wizerunkiem i okrągłą liczbą 100.

Powiedzieli po meczu:

Franciszek Smuda (trener Lecha): Widzew "sprzedał się" znakomicie, bardzo mi się podobał. Do przerwy rozegrał bardzo dobre spotkanie. Nam natomiast nie układało się w pierwszej połowie i moi piłkarze musieli usłyszeć kilka cierpkich słów. Na drugą połowę wyszedł już zupełnie inny zespół. Gratuluję Piotrkowi Reissowi setnego gola w ekstraklasie.

Michał Probierz (trener Widzewa): Takie jest życie i takie porażki trzeba jakoś przyjąć. Do momentu utraty drugiej, może jeszcze trzeciej bramki prezentowaliśmy się korzystnie. Nieporozumienie przy stracie drugiego gola dało atut Lechowi w postaci możliwości wyprowadzania kontr. A my ich akcji nie potrafiliśmy w porę przerwać. Dziękuje naszym kibicom za wspaniały doping i wyrozumiałość.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.