Radosław Majewski o piłkarzu, który spowodował jego kontuzję: Życzyłem mu śmierci

- Na początku życzyłem śmierci facetowi, który mnie połamał. Ale z biegiem czasu trochę ze mnie zeszło, nie będę się obrażał na całe życie - w rozmowie z "Super Expressem" powiedział Radosław Majewski, który od października ubiegłego roku pauzuje przez poważną kontuzję kolana.

W październiku ubiegłego roku Radosław Majewski doznał bardzo poważnej kontuzji. Polski pomocnik podczas gierki treningowej w Western Sydney zerwał więzadło krzyżowe przednie i więzadło poboczne piszczelowe. Dla piłkarza taki uraz oznacza nawet rok przerwy w treningach.

Rewelacyjny 18-latek zachwyca w Legii! "Pół Europy będzie się o niego zabijać"

Zobacz wideo

Radosław Majewski o piłkarzu, który spowodował jego kontuzję: Życzyłem mu śmierci

Majewski kontuzji nie nabawił się ze swojej winy. Spowodował ją jego kolega z zespołu, który podczas treningu ostro zaatakował Polaka. - Noga wyprostowana, spóźnił się z atakiem i nie zdążyłem uciec. Dostałem w usztywnioną nogę, na której miałem ciężar ciała. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułem. Bolało niesamowicie - mówił niedawno Majewski w rozmowie z TVP Sport.

Teraz 33-latek o kontuzji i stosunkach z zawodnikiem, który ją spowodował, opowiedział szerzej w wywiadzie udzielonym "Super Expressowi". - Na początku życzyłem śmierci facetowi, który mnie połamał. Ale z biegiem czasu to trochę ze mnie zeszło, przecież nie będę się obrażał na całe życie - przyznał pomocnik. - Jak wróciłem po operacji to powiedziałem mu, że nie musimy ze sobą gadać, ale nie mam już do niego pretensji - dodał.

Rehabilitacja zawodnika potrwa jeszcze kilka miesięcy. Nie wiadomo więc, gdzie Majewski będzie grał w przyszłym sezonie - jego kontrakt z australijskim zespołem obowiązuje tylko do końca czerwca bieżącego roku. W umowie piłkarza z klubem widnieje co prawda zapis o przedłużeniu porozumienia o kolejny rok, ale tylko w przypadku rozegrania 21 spotkań. To, ze względu na kontuzję jest jednak niemożliwe.

Pobierz aplikację Football LIVE na Androida

Football LIVEFootball LIVE Football LIVE



Więcej o:
Copyright © Agora SA