Kamil Grosicki niezadowolony ze swojej sytuacji finansowej

Hull City często podkreślało latem, że chce pozbyć się Kamila Grosickiego ze względu na jego wysokie zarobki. Sam piłkarz przyznał jednak, że nie jest zadowolony ze swoich finansów.

Sytuacja Kamila Grosickiego w Hull City skomplikowała się po zakończeniu zeszłego sezonu, kiedy Tygrysy spadły z Premier League. Polak chciał opuścić klub, by ponownie grać w angielskiej ekstraklasie, ale ostatecznie do transferu nie doszło. Skrzydłowy został w Hull i stawał się z miesiąca na miesiąc coraz bardziej marginalną postacią w drużynie.

Latem tego roku Grosicki ponownie był bliski odejścia z Hull i raz jeszcze transfer nie doszedł do skutku. Hull na Polaka już nie liczy i nie ukrywa, że chce się zawodnika pozbyć. - Kamil to piłkarz, który trafił do naszego klubu za wielkie pieniądze jeszcze w czasach Premier League. Klub płaci mu bardzo dużo, więc jeśli zostałby sprzedany albo wypożyczony, to zwolniłby miejsce w budżecie płacowym - mówił w sierpniu trener Tygrysów Nigel Adkins w rozmowie z "Hull Daily Mail".

Grosicki, przychodząc do Anglii, zapewnił sobie zarobki na poziomie ponad jednego miliona euro za sezon gry. Sam piłkarz twierdzi jednak, że jego płace znacząco zmieniły się od czasu spadku zespołu na zaplecze Premier League. - To prawda, że przyszedłem za duże pieniądze, ale po spadku do Championship moje zarobki spadły o 40 procent - wyznał w rozmowie ze "Sportem".

Polak dodał, że choć w Anglii dziennikarze związani z klubem często podkreślają, że jest najlepiej zarabiającym zawodnikiem Hull, sam zainteresowany nie jest zadowolony ze swojej sytuacji finansowej: - Dla angielskich dziennikarzy zarabiam najwięcej, ale czy ja jestem z tego zadowolony? Nie do końca, bo po degradacji straciłem naprawdę duże pieniądze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.