Saga transferowa z udziałem Roberta Lewandowskiego trwa w najlepsze. Mimo słabego występu kapitana reprezentacji Polski na mistrzostwach świata, po których mówiło się, że nic nie wyjdzie z zapowiadanego transferu, media dalej sugerują, że jest kilka klubów zainteresowanych snajperem Bayernu.
>>> Cristiano Ronaldo za post na Instagramie bierze miliony. Robert Lewandowski 12 razy mniej
Sam Lewandowski również nie porzucił planów opuszczenia drużyny ze stolicy Bawarii. 28-latek zamierza, zaraz po powrocie Bayernu z tournee po USA (czyli pod koniec lipca), przeprowadzić rozmowę z Niko Kovacem, w której poinformuje go o chęci odejścia z klubu.
Kto jest zainteresowany sprowadzeniem reprezentanta Polski do swojego zespołu? Zdaniem hiszpańskiej "Marki" Real Madryt nie porzucił zamiarów kupna Lewandowskiego. Początkowo niechętny tej decyzji był nowy trener "Królewskich" Julen Lopetegui, jednak były selekcjoner reprezentacji Hiszpanii zmienił zdanie, ponieważ uważa, że linia ataku składająca się jedynie z Garetha Bale'a oraz Karima Benzemy to za mało, aby móc skutecznie walczyć na trzech frontach. "Marca" umieściła tę informację na pierwszej stronie swojej gazety z wielkim tytułem "Uwaga na Lewandowskiego"
>>> Kibice Realu Madryt chcą Harry'ego Kane'a. Robert Lewandowski poza podium
Zainteresowanie polskim napastnikiem wyraża również Manchester United. Niedzielne wydanie "Daily Star" informuje, że "Czerwone Diabły" chcą ubiec Real w walce o podpis pod kontraktem Lewandowskiego. Aby przekonać Polaka do transferu do Anglii,i chcą mu zaoferować zawrotne pół miliona funtów za tydzień gry. Tym samym "Lewy" byłby jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy Manchesteru United i zarabiałby podobnie co Alexis Sanchez (Chilijczyk zarabia 505 tys. funtów tygodniowo).
Nie wiadomo jednak jak na propozycje transferu Lewandowskiego zareagują działacze Bayernu Monachium. Przez wiele miesięcy dawali do zrozumienia, że nie są zainteresowani sprzedażą swojego najskuteczniejszego zawodnika za żadne pieniądze. Być może wspomniana wcześniej rozmowa z Niko Kovacem coś zmieni w tej materii.
