Bayern spotkanie z FSV Mainz rozpoczął w nieco rezerwowym składzie. Dość powiedzieć, że na ławce usiedli Kimmich, Coman, czy Lewandowski. W ataku szanse na pokazanie swoich umiejętności miał kupiony niedawno Sandro Wagner. Wysoki napastnik nie był w polu karnym zbyt kreatyny, nie stwarzał sobie wielu sytuacji. Zresztą początek spotkania łatwy dla mistrza Niemiec nie był.
2 gole do przerwy
Bayern w 1. połowie miał mniej celnych podań niż zwykle. W dodatku kilkoma groźnymi akcjami popisali się gospodarze. To strzelał Alexandru Maxim, chwilę później w kierunku pola karnego biegł Gerrit Holtman, ale został zatrzymany.
Gole Bawarczycy strzelili po pół godzinie gry. Najpierw Franck Ribery z pierwszej piłki uderzył z linii pola karnego. Futbolówka wpadła tuż przy słupku. To był dopiero 2. gol Francuza w tym sezonie. Nic dziwnego, że jego radość z trafienia była spora.
Tuż przed przerwą zrobiło się 2:0. James Rodriguez przyjął piłkę na klatkę na 7. metrze od bramki Zentnera i uderzył ją z powietrza. Wpadła tuż przy słupku. To było drugie trafienie w trzech ostatnich meczach grającego coraz lepiej Kolumbijczyka.
Lewy odpoczął
Robert Lewandowski został wprowadzony do gry w 63 minucie. Polak zmienił przeciętego Wagnera. „Lewy” miał jedną dobra sytuację do zdobycia bramki. Jego strzał został jednak wybroniony przez Robina Zentnera. W sobotę kapitan naszej reprezentacji nie dostawał od kolegów wiele podań.
Bayern wygrał zasłużenie. Przy remisie Bayeru Leverkusen przewaga ekipy Heynckesa nad tą drużyną wzrosła do 18 punktów.