Decyzja Vukovicia jak policzek dla Carlitosa. "Dlaczego pytamy tylko o Kulenovicia?"

W meczu z Rangers FC nie zagrał nawet minuty, ale brawa dostał za samo ruszenie na rozgrzewkę. A niedługo po ostatnim gwizdku kibice głośno skandowali: "Carlitos! Carlitos!". Ich zdanie w kwestii wyboru pierwszego napastnika Legii Warszawa jest jasne. Ale zdanie Aleksandara Vukovicia również.

Igor Lewczuk po meczu Legia Warszawa - Glasgow Rangers:

Zobacz wideo

Ostatnie tygodnie to Sandro Kulenović odmieniany przy Łazienkowskiej przez wszystkie przypadki. Najpierw Legia odrzuciła ofertę Barnsley, beniaminka Championship, który chciał zapłacić za Chorwata 2,7 mln euro. Później Kulenović stał się zakładnikiem sporu o to, czy Aleksandar Vuković ma jakieś sportowe argumenty za odsuwaniem Carlitosa od składu, czy nie. Gdy trener zdejmował Kulenovicia w meczu z Zagłębie Lubin, kibice gwizdali. Czy na Chorwata, czy na trenera robiącego defensywną zmianę, do końca nie wiadomo. Ale wiadomo, że gdyby decydował głos ludu, to napastnikiem w meczach o Ligę Europy byłby Carlitos, a nie Kulenović. - Drewno. Nie nadaje się - oceniają jego grę kibice. - To przykre, niezrozumiałe, wręcz obrzydliwe. Nie oczekuję, że będę żył w realiach Franka Lamparda, który po porażce 0:4 na Old Trafford był oklaskiwany, ale oczekuję też więcej szacunku od kibiców względem piłkarzy ich zespołu - odpowiada Vuković. Te słowa trenera Legii to reakcja na gwizdy podczas meczu z Zagłębiem, ale też zapowiedź, że on swoich wyborów będzie bronił.

Kulenović irytuący, ale przydatny

W meczu z Rangers FC Sandro Kulenović był momentami irytujący, ale nie można powiedzieć, że zawiódł. To on w jednej z pierwszych akcji dobrze zgrał piłkę głową do Luquinhasa, a ten oddał bardzo groźny strzał na bramkę Allana McGregora. To on pomagał defensywie przy stałych fragmentach gry dla rywali. I to on próbował utrzymywać piłkę na połowie Rangersów, kiedy brakowało wsparcia skrzydłowych. Raz lepiej, raz gorzej, ale nie ma żadnej pewności, że Carlitos robiłby to lepiej. Piłkarsko - nie ma dyskusji. Carlitos bije Kulenovicia na głowę. Ale Vuković uznał, że w ataku Legii potrzebuje piłkarza silnego, dobrze grającego tyłem do bramki i realizującego ściśle nakreślone zadania taktyczne. To - zdaniem Vukovicia - lepiej robi Kulenović niż Carlitos.

Policzek od Vukovicia? Carlitos ma dość

- Nie mam żadnego problemu z Carlitosem. Na dzisiaj moim numerem jeden w ataku jest Kulenović, który na swoją pozycję ciężko pracuje podczas treningów. To on daje najwięcej zespołowi - mówił Aleksandar Vuković po ligowym meczu z Zagłębiem. Trener wicemistrzów Polski jest zadowolony z gry Chorwata do tego stopnia, że Carlitosa w meczu z Rangers FC nie wypuścił na boisko nawet na minutę. Kiedy Serb wysłał Hiszpana na rozgrzewkę, wydawało się, że 29-letni napastnik dostanie swoją szansę. Truchtał, rozciągał się i czekał na sygnał z ławki rezerwowych. Tego nie było, a decyzja Vukovicia może być teraz odbierana jak policzek dla Hiszpana, który już wcześniej miał dać jasny sygnał, że nie będzie akceptował roli rezerwowego. - Carlitos już nawet w szatni powiedział kolegom, że odchodzi, że chce grać, że to nie jest na poziomie jego ambicji, żeby "kopać się z koniem" - poinformował Tomasz Włodarczyk z "Przeglądu Sportowego".

"Dlaczego pytamy tylko o Kulenovicia?"

Dlaczego Vuković nie zaryzykował i nie wpuścił Carlitosa na murawę w pierwszym meczu czwartej rundy eliminacji Ligi Europy? - Gdybyśmy byli w tym meczu bardziej odważni, skończylibyśmy tak, jak ostatni rywal Rangersów. Gra w piłkę jest uzależniona od rywala. Nie o wszystkim decydowała postawa rywali, nie o wszystkim decydowała nasza. Nie jest łatwo strzelić gola takiej drużynie. A jak na taki mecz, okazji nie brakowało - tłumaczył trener Legii na pomeczowej konferencji prasowej. Ale fakty są takie, że Legia ma problemy ze strzelaniem goli. Defensywa wygląda bardzo dobrze, ale w ofensywie jest co poprawiać. - To nie jest problem tylko napastnika, ale wszystkich zawodników, którzy włączają się w ofensywę. Mój też. Nie można mówić tylko, że Sandro nie strzela. Ja nie strzelam, Vako Gwilia nie strzela, inni też nie strzelają, dlaczego pytamy tylko o Kulenovicia? W ogóle nie powinniśmy o tym mówić. To fajny, młody zawodnik, który chce i lubi się uczyć - mówił po spotkaniu z Rangersami Andre Martins. Ale pytania są i będą. Zwłaszcza wtedy, kiedy Kulenović znów nie trafi do bramki rywala.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.