Jeszcze niedawno wydawało się, że Neymar zasili Barcelonę. Tymczasem "Mundo Deportivo" informuje, że chęć pozyskania Brazylijczyka wyraziły inne wielkie kluby - Juventus, Bayern Monachium i Manchester United i Real Madryt. Transfer będzie jednak trudny do przeprowadzenia. I to nie tylko dlatego, że Paris Saint-Germain żąda za piłkarza minimum 200 milionów euro.
Neymar jest gotowy na obniżkę pensji. Prezes PSG wpadł w szał
Bo chodzi nie tylko o pieniądze, czego dowodem ma być reakcja Nassera Al-Khelaifiego. Prezes paryskiego klubu - jak donosi hiszpański dziennik "El Pais" - miał wpaść w szał, kiedy usłyszał, że Neymar jest gotowy obniżyć swoją pensję do ok. 24 mln euro za sezon (w PSG ma ma zagwarantowane ok. 47 mln euro), żeby z powrotem trafić do Barcelony. Katarczyk miał nawet wysłać swojego przedstawiciela, by ten przekazał Brazylijczykowi, że jeśli nie przerwie buntu, skończy jak Adrien Rabiot.
"Adrien jest traktowany jak więzień"
Przypomnijmy, że Rabiot kilka miesięcy temu został przesunięty do rezerw PSG po tym, jak odmówił przedłużenia umowy z mistrzem Francji. - Adrien jest traktowany jak więzień. Jest zakładnikiem PSG. Wkrótce dostanie suchy chleb, wodę i będzie siedział w lochu. To środowisko jest okrutne. Piłkarz powinien grać, a nie siedzieć w szafie - żaliła się matka piłkarza Veronique Rabiot w rozmowie z "L'Equipe".
Rabiot jest już piłkarzem Juventusu Turyn. Odszedł z PSG po tym, jak w czerwcu wygasł jego kontrakt. Kontrakt Neymara ważny jest jeszcze przez trzy lata. Brazylijczyk już wrócił do treningów z zespołem. Nie chciał iść na otwartą wojnę ze swoim pracodawcą. Tym bardziej że - jak donosi "El Pais" - Nasser Al-Khelaifi był zdeterminowany do tego stopnia, że rozważał opcję wypłacania Neymarowi pensji nawet w przypadku, gdyby miał zostać w PSG i jak Rabiot trenować w rezerwach.
Neymar jest zawodnikiem PSG od sierpnia 2017 roku. Mistrzowie Francji zapłacili za niego 222 mln euro. Do tej pory w barwach paryskiej drużyny 27-latek rozegrał 58 spotkań, w których strzelił 51 goli i zaliczył 29 asyst.
