PSG - AS Monaco. Gole, emocje i kontrowersje. Puchar jedzie do Paryża

Dwa gole w pierwszej połowie, jeden w drugiej. Wszystkie dla Paris Saint-Germain, które w finale puchar ligi francuskiej pokonało AS Monaco z Kamilem Glikiem w składzie 3:0.

Ten mecz zaczął się źle dla AS Monaco. Nie minęło dziesięć minut, a zespół Kamila Glika już przegrywał. I to, niestety, właśnie przez Glika. Bo to po jego faulu na Kylianie Mbappe sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Edinson Cavani.

Dodajmy, że tego gola by pewnie nie było - a co za tym idzie: rzutu karnego - gdyby nie VAR. Sędzia początkowo nie dopatrzył się bowiem faulu Polaka, dopiero po wideoweryfikacji zmienił swoją decyzję.

W 21. minucie PSG prowadziło już 2:0. Fantastyczną kontrę wykończył Angel Di Maria. Argentyńczyk strzałem z ostrego kąta pokonał bramkarza AS Monaco, które jeszcze przed przerwą mogło nawiązać kontakt. A nawet powinno! Idealnej sytuacji - będąc sam na sam z bramkarzem -  w 34. minucie nie wykorzystał jednak Lopes.

Ale to, co nie udało się Lopesowi, kilka minut później wyszło Falcao. To znaczy, prawie wyszło, bo Kolumbijczyk trafił do siatki, ale sędzia - po kolejnej konsultacji z VAR - nie uznał gola, odgwizdał spalonego.

W drugiej połowie emocji nie było mniej - obie drużyny nadal starały się atakować. Nie minęła 60 minut spotkania, a kibice z Paryża już zaczęli świętować zdobycie kolejnego pucharu. Pod koniec doczekali się jeszcze jednej bramki - w 85. minucie wynik meczu ustalił Cavani.

Dla PSG to piąty z rzędu puchar ligi. We francuskiej ekstraklasie paryżanie też pewnie zmierzają po tytuł - mają 17 punktów przewagi nad AS Monaco, które ma rozegrany jeden mecz mniej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.