Agent Stępińskiego odpowiada prezesowi Nantes: Jak się nie widzi swych błędów, to łatwiej czepiać się innych

- Wystarczył jeden telefon do nas. Na zgrupowanie na pewno by wrócił - tak do niedawnego wywiadu Waldemara Kity dla Sport.pl odniósł się menadżer Mariusza Stępińskiego Marcin Kubacki. Prezes FC Nantes miał, żal do piłkarza, że ten nie skrócił swego urlopu i jest nieprzygotowany do gry. Agent określa to "czepianiem" i zapewnia, że wszystko było ustalone z nowym trenerem drużyny. Zdradza, że mimo wielu ofert, napastnik chce zostać w Nantes.

- Szkoda, że Mariusza nie było od początku zgrupowania Nantes. Jest nowy trener. Dobrze było mu się od razu pokazać. Mariusz wrócił po urlopie i nie był przygotowany do gry. Ma z miesiąc zaległości – mówił w niedawnym wywiadzie dla Sport.pl Waldemar Kita pytany przez nas o klubową sytuację reprezentanta Polski.

 Stępiński swój urlop zaczął bardzo późno, dopiero po 22 czerwca, czyli po zakończonych przez Polskę ME U-21 na których grał. Wakacje Polaka były ustalone z francuskimi działaczami wcześniej. Mało tego, polski zawodnik, tuż po młodzieżowych mistrzostwach pojechał na chwilę do Nantes i spotkał się z nowym trenerem. W połowie czerwca za Sergio Conceicao na Stade de la Beaujoire przybył bowiem 65-letniego Claudio Ranieri. Włoch uzgodnił ze Stępińskim, by ten pojechał na trzytygodniowy urlop. Tak też się stało. FC Nantes swój obóz przygotowawczy rozpoczęło natomiast na początku lipca. Wtedy Polak był w środku swego urlopu. Kita w rozmowie ze Sport.pl zasugerował, że na miejscu piłkarza, wypoczywałby mniej.

„Wystarczył jeden telefon”

- Prezes narzeka, że Mariusz nie skrócił urlopu? Co ja mogę zrobić… Trzeba było zadzwonić. Do mnie, czy do Mariusza i porozmawiać. Zasugerować żeby zawodnik przyjechał wcześniej, by być blisko drużyny. Jak znam Mariusza i wiem jakie ma do piłki podejście, to jestem pewien, że wystarczyłby jeden telefon z hasłem „wracaj wcześniej”. Na pewno by wrócił. Jego urlop był przecież ustalany z Ranierim. Trener sam mu powiedział, że ma odpocząć – tłumaczy Sport.pl Marcin Kubacki, który zdradza, że słowa prezesa były zaskoczeniem dla samego zawodnika.

O Kubackim Kita też wspomniał. „Menedżer Stępińskiego nie jest najlepszym doradcą. Nie wiem czy zawsze ma w głowie dobro zawodnika, czy tylko patrzy na pieniądze” – mówił nam tuż przed startem Ligue 1 właściciel Nantes. Agent Polaka ten wywiad czytał, trochę się zdziwił.

- Jak Mariusz przestał grać, to wielokrotnie do Kity dzwoniłem i pytałem, jak mogę pomóc? Co można zrobić, co przekazywać Mariuszowi, by zaczęto na niego stawiać? Mówił wtedy, że za dużo od niego wymagam. Jakbym nic nie robił, to pewnie też byłoby źle. Uznałby, że jak podpisałem kontrakt, dostałem prowizję, to się niczym nie interesuję. Teraz, jak Mariusz odpoczywał, też wyszło, że jest niedobrze. Jak się nie widzi błędów u siebie to łatwiej jest się czepiać innych – skomentował sytuację Kubacki.

W kwestii chęci do trenowania przypomniał jeszcze jedną sytuację, która miała miejsce, po pojawieniu się w klubie Conceicao. Agent wspólnie z Mariuszem ustalili, że Polak będzie zostawał po treningach i trenował indywidualnie.

- Sztab szkoleniowy Portugalczyka nie wyraził na to zgody. Powiedziałem o tym kiedyś Kicie, tylko wzruszył ramionami – wspomina menadżer.

„Chce zostać w Nantes”

Pierwsze miesiące Polaka w FC Nantes nie były złe. Za czasów poprzednika Conceicao - Rene Girarda, Stępiński miał jedne z najlepszych statystyk w drużynie. Trzy gole i trzy asysty. Do tego grał dość regularnie. Potem jednak więcej siedział na ławce, lub oglądał mecze z trybun. Do końca sezonu trafił i asystował już tylko raz.

- Conceicao odstawił Mariusza, który jednak swoje robił. Strzelał i asystował na tle przeciętnie grających kolegów. Gdyby Polak dostawał szanse u Portugalczyka to jestem pewien, że dalej strzelałby gole – tłumaczy Kubacki. To był czas, kiedy wraz z piłkarzem zastanawiali się nad przyszłością w klubie, który po dobrej drugiej części sezonu skończył rywalizacje na 7. miejscu w tabeli.

- Jak pod koniec sezonu pytałem trenera i prezesa czy mam dla Mariusza szukać nowego klubu, to nikt nie chciał mi nic powiedzieć. Pewnie było już jasne, że czas Conceicao w Nantes się skończył – wspomina agent. Pytany o najbliższe plany mówi jednak, że zmian barw klubowych Stępińskiego nie powinniśmy się spodziewać. Chociaż zdaje sobie sprawę, że początek ligi będzie ciężki.

- Mariusz zaczął przygotowania do sezonu później niż, reszta drużyny, więc nie zagrał żadnego sparingu. Potrzebuje też trochę czasu, by dostał szansę w lidze. Muszę jednak podkreślić, Stępiński chce zostać w Nantes – tak mi to dokładnie powiedział. Zostaje i walczy o skład we Francji – mówi nam menadżer Polaka, który przyznaje, że dla reprezentanta Polski miał w letnim okienku liczne oferty z Europy.

- Były zapytania z Francji, Belgii, Niemiec, a nawet Anglii czy Włoch. Zainteresowanie było powiedziałbym spore. Jednak sytuacja jest taka, że Mariusz do zimy chce powalczyć w Nantes – kończy Kubacki. Zapewnia, że żadnych nieporozumień z Ranierim nie ma. 

W pierwszej kolejce Ligue 1 Nantes przegrało na wyjeździe 0:3 z OGC Lille. Polak spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych. Teraz „Kanarki” na własnym stadionie zagrają z Marsylią, a w sierpniu czeka ich także mecz z Olympique Lyon.

Copyright © Agora SA