Miał zastąpić Lewandowskiego, teraz jest jego największym rywalem. Obaj gonią historyczne rekordy

Borussia Dortmund widziała w nim zastępcę Roberta Lewandowskiego, ale roczna przygoda skończyła się bardzo nieelegancko. Ciro Immobile nie poradził sobie również w Hiszpanii, ale w końcu znalazł swoje miejsce - strzela gola za golem w Lazio, idąc łeb w łeb z Lewandowskim w klasyfikacji Złotego Buta. Jakby tego było mało, obaj gonią historyczne rekordy swoich lig.

- Jest najlepszym napastnikiem we Włoszech. Znakomicie atakuje przestrzeń i kapitalnie się ustawia - mówi Giovanni Simeone, syn Diego, napastnik Cagliari. Hiszpanie piszą o "spektakularnej metamorfozie" Ciro Immobile. Jego wyczyny są przyjmowane z pewnym dystansem, bo wszyscy wciąż pamiętają jego nieudane przygody z Borussią Dortmund i Sevillą.

Tak Lazio pokonało Juventus!

Zobacz wideo

- Chce mi się rzygać, gdy czytam te wypowiedzi. Powinien zastanowić się nad sobą - powiedział Michael Zorc, dyrektor sportowy Borussii Dortmund. Tak odpowiedział na słowa Immobile, który przejechał się po BVB. - Nie otrzymaliśmy żadnej pomocy, ani ja, ani moja rodzina. Nie mówiłem po niemiecku, ale oczekiwałem większego wsparcia od kolegów z zespołu - mówił. Narzekał również na metody Juergena Kloppa, że zbyt mało czasu poświęca taktyce. - Niewiele taktyki i siłowni. Skupialiśmy się jedynie na wytrzymałości. W dodatku dużo pracowaliśmy w okresie przygotowawczym, ale niewiele w trakcie sezonu. Analizy wideo trwały zaledwie 20 minut - opowiadał.

Ciro Immobile nie był w stanie zastąpić Roberta Lewandowskiego

Włoch jednocześnie dodawał, że wina leży po obu stronach (nauczenie się niemieckiego było dla niego "niemożliwe" i nie umiał się przystosować do innej kultury). Według "Bilda" głównym winnym był Immobile. Nie uczył się języka, mimo namów władz klubu. W szatni stał się odrzutkiem i odrzucił pomoc Pierre'a-Emericka Aubameyanga i Sokratisa Papastathopoulosa (obaj mówią po włosku). Jakby tego było mało, Włoch notorycznie stwarzał zagrożenie na drodze, przekraczając prędkość swoim samochodem, na co skarżyli się okoliczni mieszkańcy. Z perspektywy czasu nie może dziwić to, że Immobile nie zastąpił godnie Roberta Lewandowskiego - przychodził jako król strzelców Serie A w barwach Torino (22 gole w 33 meczach), ale wyjeżdżał po roku z 34 występami (w większości grywał "ogony"), 10 golami i trzema asystami.

W Sevilli miało być dużo lepiej. - Między Hiszpanią a Włochami nie ma takich różnic, jak między Włochami a Niemcami. Unai Emery zwraca ogromną uwagę na taktykę, przygotowanie fizyczne, przygotowuje ciekawe analizy taktyczne i przeprowadza zindywidualizowane treningi - zachwycał się Immobile. Problem w tym, że w Sevilli rozegrał zaledwie 687 minut (w 15 spotkaniach), zdobywając cztery bramki i zaliczając jedną asystę.

- Od lat nie mieliśmy takiego duetu napastników. Prawie zapomnieliśmy, że potrzebujemy piłkarzy na tej pozycji - pisze "Il Messaggero", pokładając nadzieje na dobry wynik na Euro 2020 w Andrei Belottim (Torino) i Immobile właśnie. Lazio zapłaciło za niego 10 mln euro, co okazało się znakomitym ruchem - w 156 meczach strzelił aż 107 goli i zaliczył 30 asyst. W tym sezonie złapał życiową formę; jeśli wziąć pod uwagę pierwszych 17 spotkań, to jest trzecim najlepszym strzelcem w historii Serie A (Felice Borel z Juventusu miał 20 w sezonie 1933/34 i skończył z 31 golami, Antonio Angelillo z Interu miał 22 gole w sezonie 1958/59 i skończył z 33).

Lewandowski goni rekord Gerda Muellera, Immobile goni Gonzalo Higuaina

Niemcy ekscytują się wyczynami strzeleckimi Roberta Lewandowskiego i zastanawiają się, czy pobije rekord 40 goli Gerda Muellera w jednym sezonie. Włosi zastanawiają się, czy Immobile pobije rekord Gonzalo Higuaina, który sezon 2015/16 skończył z 36 bramkami. Napastnik Napoli na tym samym etapie sezonu miał o trzy gole mniej, a Włosi już wyliczyli, że strzelając gole w takim tempie Immobile zakończy sezon z 39 trafieniami. 

Włoski napastnik idzie łeb w łeb z Lewandowskim w klasyfikacji Złotego Buta - obaj mają po 19 goli, obaj rozegrali 17 spotkań ligowych. Ale najważniejsze jest to, ile jego gole dają Lazio. Rzymianie wygrali dziewięć spotkań z rzędu (to trzeci najlepszy wynik w całej Europie, Liverpool wygrał 11 spotkań ligowych z rzędu, Benfica 12) i wyrównali klubowy rekord z sezonu 1998/99 (gdy trenerem był Sven Goran Eriksson, rok później zdobył mistrzostwo). Lazio nigdy nie miało 39 punktów po 17 meczach (licząc czasy, gdy za zwycięstwo przyznaje się trzy punkty), w dwunastu meczach z rzędu strzelało co najmniej dwa gole (rekord Serie A to 13 meczów, należy do "Grande Torino").

Mistrzowie końcówek. Sześć goli w doliczonym czasie gry!

Ale znakiem charakterystycznym ekipy Simone Inzaghiego są końcówki - Lazio zdobyło 12 bramek po 75. minucie, z czego aż sześć w doliczonym czasie gry. Pięć ostatnich meczów wyjazdowych "Biancocelesti" wygrali 2:1, każdy z nich po golu w końcówce - z Fiorentiną po trafieniu Immobile w 89. minucie, z Milanem po trafieniu Correi w 83. minucie, z Sassuolo po trafieniu Felipe Caicedo w 91. minucie. Hitem było starcie z Cagliari, gdy w 93. minucie stan spotkania wyrównał Luis Alberto, a w 98. zwycięskiego gola strzelił Felipe Caicedo.

 

W pierwszym spotkaniu 2020 roku Lazio wyglądało słabo, ale wygrało po dwóch trafieniach Immobile (decydujące w 91. minucie). - To nie może być przypadek. Lazio się nie poddaje, ma to w DNA - pisze "La Gazzetta dello Sport". - Wyniki Lazio są godne mistrzostwa - pisze "Il Messaggero". Rzymianie w tej chwili dzierżą dwa z trzech włoskich trofeów - wygrali zarówno Puchar Włoch (1:0 z Atalantą), jak i Superpuchar (3:1 z Juventusem).  Ale głównym celem jest awans do Ligi Mistrzów; to dlatego Liga Europy po raz kolejny zeszła na dalszy plan (8 porażek w ostatnich 10 meczach).

Wygląda na to, że Immobile w pełni skupia się na Lazio i nie planuje kolejnego zagranicznego transferu. - Chciałbym zostać w Lazio do końca kariery. Osiągamy dobre wyniki, a kibice mnie kochają. Trudno odejść w takiej sytuacji - stwierdził w rozmowie z DAZN.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.