W sobotę nic nie układało się po myśli Napoli: Kalidou Koulibaly już na początku popełnił prosty błąd i jeszcze skończył tę akcję z kontuzją, po chwili pomylił się też Fabian Ruiz, ale cudem udało się nie stracić drugiej bramki. A gdy zespół Gattuso po kilkudziesięciu minutach zaczął grać dokładniej i stwarzać okazje pod bramką Parmy, Piotr Zieliński teatralnie upadł w polu karnym.
Pod koniec pierwszej połowy Zieliński wbiegł w pole karne i runął na ziemię. Sędzia błyskawicznie, bez zastanowienia podyktował rzut karny. Ale już pierwsza powtórka pokazała, że Polak zahaczył nie o nogę przeciwnika, a swoją. Marco Di Bello sprawdził jeszcze tę sytuację na varze i karnego anulował. Nie dlatego, że Zieliński sam się przewrócił, ale przez to, że Hernani miał faulować go tuż przed polem karnym. I to było decyzją dość kontrowersyjną, bo telewizyjne powtórki nie udowodniły, że Polak był faulowany, ale Napoli zmarnowało rzut wolny, więc Włosi nie wracali już w analizach do tej sytuacji:
Napoli wciąż miało pecha i w jednej z ostatnich akcji straciło bramkę na 1:2. Wcześniej do remisu doprowadził Arkadiusz Milik. Po szesnastu meczach, Napoli ma tylko 21 punktów i zajmuje ósme miejsce w tabeli.