Leonardo Bonucci weźmie Cristiano Ronaldo na dywanik? "Gdy wróci do Turynu, porozmawiamy o ostatnich wydarzeniach"

Choć od meczu Juventusu z Milanem minęło już kilka dni, to włoskie media wciąż żyją nerwową reakcją Cristiano Ronaldo na zdjęcie z boiska. Sprawę skomentował Leonardo Bonucci. - Kiedy wróci do Turynu, to porozmawiamy o ostatnich wydarzeniach.

Mimo że Cristiano Ronaldo był najsłabszym piłkarzem Juventusu w meczu z Milanem, to zaordynowana przez Maurizio Sarriego zmiana zaskoczyła go i rozzłościła. Była 57. minuta meczu, a Portugalczyk znany jest z tego, że zawsze chce grać do końca, próbować strzelić gola i gonić kolejne strzeleckie rekordy. Tylko dziesięć razy w karierze zdarzyło mu się tak wcześnie opuszczać boisko. A takie zmiany i tak zazwyczaj były podyktowane kontuzją.

Ronaldo wściekł się na Sarriego. Przeklinał pod nosem i zszedł prosto do szatni: bez podawania trenerowi ręki, bez wymiany spojrzeń, bez poklepania po plecach. W szatni nie był za długo, bo jeszcze przed zakończeniem meczu wyjechał ze stadionu. A Włosi pisali o tykającej bombie.

Leonardo Bonucci: "Znajdziemy czas na rozmowę z Cristiano"

Ronaldo wyjechał na zgrupowanie reprezentacji, powiedział, że „nie czuje się dobrze, tylko bardzo dobrze”, Włosi zaczęli interpretować to zdanie na sto sposobów, a on wyszedł na boisko, strzelił trzy gole Litwie i potwierdził dobre samopoczucie. 

W tym czasie włoscy dziennikarze pytali o jego zachowanie sprzed wyjazdu kolejnych piłkarzy. Portal „Football Italia” cytuje Leonardo Bonucciego: - Wolę patrzeć do przodu, a nie wstecz. Znajdziemy czas na rozmowę z Cristiano. Zagrał w reprezentacji Portugalii, co oznacza, że czuje się dobrze fizycznie. Pod względem mentalnym zawsze jest świetny. Gdy wróci do Turynu, to porozmawiamy o ostatnich wydarzeniach - stwierdził środkowy obrońca.

Czy Bonucci weźmie Ronaldo na dywanik? Do tego namawiało go wielu ex-piłkarzy, którzy zgodnie stwierdzili, że swoim zachowaniem nie uszanował kolegów ani trenera. I że kara mu się należy. Wiadomo już, że Juventus żadnych sankcji nie przewiduje i będzie oczekiwał od Portugalczyka jedynie przeprosin. We Włoszech w ogóle obchodzą się z Ronaldo jak z jajkiem. Żeby nie urazić, o oskarżeniach o gwałt mówili szeptem. Żeby odpowiednio docenić, zawsze wyciągnął choćby jedną dobrą akcję przy pomeczowych ocenach i podbiją ją choćby o plusik. Spragnieni są gwiazd, które opuściły ich ligę dobrych dziesięć lat temu. Dbają więc o tą, którą mają.  

Juve potrzebuje Ronaldo. Na boisku i marketingowo. Bonucci to wie: - Przed Juventusem jest wiele meczów, w których będziemy potrzebować najlepszego Ronaldo. Jestem pewien, że chce poprawić formę i wspierać nas w osiąganiu celów – powiedział.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.