Za nami siedem kolejek Serie A. Sampdoria Genua przegrał w tym czasie aż sześć spotkań i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Udało się jej tylko wygrać z Torino (1:0). Władze Sampy uznały, że drużynie potrzeba wstrząsu i polubownie rozwiązała kontrakt z Di Francesco.
Jeszcze kilka miesięcy temu Włoch miał bardzo wysokie notowania. W końcu to on, jako szkoleniowiec Romy, doprowadził ją sensacyjnie do półfinału Ligi Mistrzów w sezonie 17/18. Wcześniej prowadził Sassuolo, które miało spaść z ligi, a on awansował z klubem do fazy grupowej Ligi Europy. W Sampdorii jednak poszło mu fatalnie. Niestety duża w tym zasługa także Polaków. Karol Linetty gra w kratkę, a Bartosz Bereszyński popełnił kilka znaczących błędów, m.in. w meczach z Lazio (0:3), z Sassuolo (1:4) oraz przeciwko Napoli (0:2). Analizę meczów Bereszyńskiego możecie zobaczyć w ostatnim odcinku programu "W Polu K":
Następcą Di Francesco najprawdopodobniej zostanie Claudio Ranieri, jeden z najbardziej doświadczonych włoskich szkoleniowców. 67-latek w przeszłości pracował m.in. w Romie. Juventusie i Chelsea, z którymi sięgał po wicemistrzostwa kraju. Ale jego największym jego sukcesem było sensacyjne wygranie Premier League w 2016 roku, gdy trenował Leicester City.
W minionym sezonie Ranieri pracował w Romie, gdzie zastąpił... Di Francesco. Były selekcjoner reprezentacji Grecji poprowadził rzymski klub w 12 meczach, a w czasie jego średnia punktów na mecz wyniosła - 1.83.