Wojciech Szczęsny próbował popełnić "piłkarskie samobójstwo". "Nie dokonał cudu"

- Kopiąc piłkę pod nogi Chiesy próbował popełnić samobójstwo, ale potem wykonał swoją pracę - tak Wojciech Szczęsny został oceniony przez "La Gazzettę dello Sport" po meczu Fiorentina - Juventus (0:0). Niezłe oceny dostał również Bartłomiej Drągowski.
Zobacz wideo

- Wojciech Szczęsny niewątpliwie posiada umiejętności techniczne i akrobatyczne, ale zawsze cień podejrzeń pada na jego podejście - napisał Sport Mediaset o sytuacji z Federico Chiesą - wybijając piłkę, Polak trafił w rywala, ale na jego szczęście piłka przeleciała nad poprzeczką. Zauważono, że po tym zdarzeniu Polak był jak zwykle pewnym punktem Juventusu i dlatego otrzymał notę 6. Wyżej oceniono jedynie Leonardo Bonucciego (7) oraz Blaise'a Matuidiego i Samiego Khedirę (6.5), a taką samą ocenę dostali Danilo, Alex Sandro i trener Maurizio Sarri.

Wojciech Szczęsny "wykonał swoją pracę, ale nie dokonał cudów"

 - Kopiąc piłkę pod nogi Chiesy, próbował popełnić samobójstwo, ale potem wykonał swoją pracę, choć w rzeczywistości nie dokonał żadnych cudów - napisała "La Gazzetta dello Sport", oceniając Szczęsnego na 6. Od włoskiej edycji Fox Sports Szczęsny dostał ocenę 6, czyli jedną z lepszych w Juventusie. "Corriere della Sera" przyznała mu również 6, pisząc, że stworzył ogromne zagrożenie pod bramką swojej drużyny, ale potem pewnie interweniował w kilku sytuacjach. Krytykowani są za to inni piłkarze mistrzów Włoch, zwłaszcza ofensywni - ekipa Sarriego zdecydowanie rozczarowała i straciła swoje pierwsze punkty w tym sezonie.

Bartłomiej Drągowski wyróżniał się w Fiorentinie

Bartłomiej Drągowski został za to oceniony przez Sport Mediaset na 6,5, będąc jednym z wyróżniających się piłkarzy Fiorentiny. W uzasadnieniu napisano, że zmiana bramkarza w Fiorentinie (jeszcze w poprzednim sezonie bronił Alban Lafont) dała drużynie większą pewność siebie, gdyż Lafont był zbyt nieśmiały i nie pomagał obronie. - Za to Drągowski to bramkarz w wersji 2.0 - czytamy. Od "Corriere della Sera" Polak dostał ocenę 6 m.in. za interwencje po strzałach Blaise'a Matuidiego i Samiego Khediry, choć zaznaczono, że miał szczęście - dlatego, że w meczach z Juventusem bramkarze mają zazwyczaj więcej pracy. Na to samo zwróciła uwagę "La Gazzetta dello Sport". - Nie mógł się spodziewać, że będzie miał tak mało pracy. Obronił strzał Matuidiego i niewiele więcej - napisano i oceniono Polaka na 6.

Za to Szymon Żurkowski nie został oceniony przez nikogo, dlatego że pojawił się na boisku dopiero w 88. minucie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.