29-letnia reprezentantka Szwecji była piłkarką Juventusu w ubiegłym sezonie. Do włoskiego klubu trafiła latem 2018 roku, w tym samym czasie, kiedy męski zespół turyńczyków wzmocnił Cristiano Ronaldo. Dla Portugalczyka początek w nowej drużynie, pod względem sportowym, był udany, ale gorzej było ze sferą prywatną. Niedługo po podpisaniu kontraktu z mistrzami Włoch został bowiem oskarżony o gwałt.
Oskarżenia, z których po kilku miesiącach śledztwa Ronaldo ostatecznie został oczyszczony, negatywnie wpłynęły nie tylko na życie prywatne skrzydłowego Juventusu, ale także na funkcjonowanie całego klubu, co odczuła m.in. żeńska drużyna "Starej Damy". W rozmowie z dziennikiem "Expressen" jedna z piłkarek Juventus Women zdradziła, co działo się w klubie po tym, jak sprawa z rzekomym gwałtem została upubliczniona. - Miałyśmy zakaz mówienia o sprawie. Siedziałyśmy cicho i nie mogłyśmy nawet o niej wspominać. Jedyne, co mogłyśmy, to nie wychylać się i pracować zgodnie z wartościami wyznawanymi przez klub - przyznała reprezentantka Szwecji.
- Nic nie mówiłam, bo czułam, że moje zdanie i tak się nie liczy. To było trochę tak, jakbym była w więzieniu. Nie mogłam robić tego, co zechcę. Były takie sytuacje, że zastanawiałam się, czy nie jestem w ukrytej kamerze. Z czasem do tego przywykłam - zdradziła 29-latka.
Ekroth w barwach żeńskiej drużyny Juventusu rozegrała w ubiegłym sezonie 12 spotkań, w których strzeliła dwa gole. Po zdobyciu mistrzostwa i pucharu Włoch zawodniczka zdecydowała się wrócić do poprzedniego klubu, Djurgardens IF.