W sobotę zostało potwierdzone, że Inter Mediolan nie weźmie Mauro Icardiego na International Champions Cup, a napastnik został wysłany do centrum treningowego w Lugano. Klub informuje, że decyzja została podjęta w porozumieniu z zawodnikiem, ale "La Repubblica" twierdzi, że napastnik wcale nie zareagował dobrze na tą wiadomość. - Zostanę tu jeszcze przez dwa lata, będę brał pensję i nie będę się ruszał - cytuje gazeta.
Mauro Icardi nie znajduje się już w planach Interu Mediolan, o czym oficjalnie poinformował dyrektor sportowy Giuseppe Marotta. Inter chce go koniecznie sprzedać, tak samo jak i Radję Nainggolana. Icardim najpoważniej interesują się Juventus oraz Napoli, ale według "Tuttosportu" Icardi wolałby trafić do mistrzów Włoch.
Juventus liczy na to, że Icardi będzie kosztował ok. 50 mln euro, a transfer miałby zostać dokonany pod koniec okna transferowego, by jak najbardziej zbić cenę. Argentyńczyk miałby zarabiać aż 10 mln euro, dzięki czemu więcej w Serie A otrzymywałby tylko Cristiano Ronaldo.