Krzysztof Piątek pobił niechlubny rekord. Włosi zaczynają krytykować Polaka

Krzysztof Piątek tylko raz dotknął piłkę w polu karnym rywala w meczu Milan - Lazio (0:1 w półfinale Pucharu Włoch), co jest jego niechlubnym rekordem w barwach "Rossonerich". Włosi zaczynają krytykować Polaka i zwracać uwagę, że brak podań od kolegów nie może stanowić wiecznego alibi.
Zobacz wideo

Krzysztof Piątek nie strzelił gola już w trzech meczach z rzędu, a AC Milan znajduje się w fatalnej formie. Stracił swoją przewagę nad rywalami w walce o czwarte miejsce, gwarantujące awans do Ligi Mistrzów i w dodatku odpadł z Pucharu Włoch po fatalnym spotkaniu rewanżowym z Lazio. Milan oddał tylko dwa strzały celne, a Piątek miał tylko jedno niecelne uderzenie. Powodem problemów Polaka jest mała liczba piłek od kolegów z mało kreatywnej drugiej linii, ale Włosi zaczynają uważać, że nie można wiecznie usprawiedliwiać Piątka w ten sposób. 

Krzysztof Piątek "musi się rozwinąć"

"La Gazzetta dello Sport" zauważa, że polski napastnik "musi się rozwinąć i wprowadzić alternatywy do gry ofensywnej Milanu". Największa włoska gazeta sportowa dodała, że Piątek zrobił niewiele, by dać się zauważyć w ostatnich spotkaniach i nie można zrzucać całej winy wyłącznie na jego kolegów, nie może to stanowić alibi dla słabszych występów. "Rossoneri" bardzo potrzebują goli Piątka w końcowej fazie sezonu: na pięć kolejek przed końcem zajmują 4. miejsce w Serie A, ale mają tyle samo punktów co piąta Atalanta (po 56 pkt). Za ich plecami znajdują się Roma (55 pkt), Torino (53 pkt, najbliższy rywal Milanu) oraz Lazio (52 pkt).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.