Władze Milanu dobitnie pokazały, co myślą o grze zespołu. Krzysztof Piątek przygaszony i stłamszony

Ivan Gazidis, Leonardo i Paolo Maldini bezceremonialnie opuścili trybuny już na kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem spotkania. Gennaro Gattuso tłumaczył, że jego piłkarze starali się grać, jakby to był mecz o życie, ale zamiast tego Milan się skompromitował. Krzysztof Piątek nie pomógł, bo nie miał szans tego zrobić. "Rossoneri" przegrali 0:1 z Lazio i odpadli w półfinale Pucharu Włoch.
Zobacz wideo

- Problemem nie jest Krzysztof Piątek i mała liczba piłek, tylko cały zespół. Nasza gra się nie poprawia, nawet gdy gramy dwoma napastnikami. To nie jest kwestia piłkarzy czy ustawienia. Gramy jakby z zaciągniętym hamulcem ręcznym i płacimy za to cenę - powiedział Gennaro Gattuso, dodając, że AC Milan został "zawstydzony". Jego podopieczni mieli walczyć, jakby to był mecz o ich życie. Efekt? Dwa strzały celne przez 90 minut przy dziesięciu Lazio - choć przez ponad pół godziny to Milan musiał atakować, by przeżyć.

Krzysztof Piątek przygaszony i stłamszony

Problem w tym, że jedynym pomysłem na rozegranie akcji przez piłkarzy Milanu jest długa piłka do przodu albo dośrodkowanie. Najlepiej na osamotnionego Krzysztofa Piątka, krytego przez trzech obrońców rywala. Polak w tym spotkaniu oddał jeden, niecelny strzał i wykonał zaledwie pięć podań. Sytuacja Piątka wciąż się pogarsza - choć wydaje się to mało możliwe - bo pomocnicy są w fatalnej formie: Suso jest cieniem piłkarza z początku sezonu i coraz bardziej nieudolnie próbuje naśladować Arjena Robbena, Samuel Castillejo nie zachwyca po transferze z Villarrealu, a Hakan Calhanoglu usiadł na ławce po coraz "dyskretniejszych" - czytaj słabych - występach.

Inna sprawa, że Piątek sprawia wrażenie nieco przygaszonego i stłamszonego. Nie może grać w piłkę, za to nieustannie musi walczyć z rywalami. Obserwując problemy Milanu w ofensywie, nie sposób nie odnieść wrażenia, że w tym konkretnym momencie "Rossonerim" przydałby się inny typ napastnika - nie lis pola karnego, ale zawodnik bardziej angażujący się w pomoc w rozegraniu. Nie ma w tym żadnej winy Polaka, Milan wiedział, kogo ściąga. To jedynie efekt koszmarnej postawy drugiej linii, która nie potrafi wykrzesać z siebie nawet odrobiny niezbędnej kreatywności.

Paqueta na ratunek Milanowi?

Los Piątka i ofensywy Milanu może odmienić powrót Lucasa Paquety po kontuzji. Brazylijczyk dopiero wraca do składu po kontuzji i Gattuso oszczędza go na kluczowe mecze ligowe. Paqueta potrafi wprowadzić ożywienie do skostniałej drugiej linii i umożliwia grę dwoma napastnikami; duet Piątek - Cutrone wyglądał całkiem obiecująco, a obaj panowie bardzo chwalą sobie swoją współpracę. Taką rolę mógłby pełnić również Giacomo Bonaventura, gdyby jego sezon nie zakończył się przez kontuzję już w październiku.

Wotum nieufności wobec Gattuso?

Zdesperowany Gattuso postanowił nawet zmienić ustawienie na mecz z Lazio, przechodząc na trójkę obrońców. - Czasami trzeba coś zmienić dla samej zmiany, poprawić występy, podnieść zespół. Coś nie gra i od miesiąca mamy problemy. To nie tylko kwestia fizyczna, ale również mentalna i taktyczna, jako że gramy poniżej naszych możliwości - wytłumaczył nieudany eksperyment Gattuso. Legendzie Milanu zdają się wyczerpywać pomysły na poprawę gry zespołu. Ostentacyjne wyjście Ivana Gazidisa, Leonardo i Paolo Maldiniego z trybun - czyli dyrektora generalnego, dyrektora sportowego i dyrektora strategii oraz rozwoju - tuż przed zakończeniem spotkania można traktować jako symboliczne wotum nieufności. Gattuso został trenerem Milanu jeszcze za poprzednich władz, a nie jest tajemnicą, że Leonardo wolałby zobaczyć w tej roli kogoś innego. Milan Gattuso miał cechować się niesamowitą wolą walki, jego podopieczni mieli w każdym meczu grać, jakby od tego zależało ich życie. Tego zupełnie nie widać na boisku, gdzie "Rossoneri" wygrali jedno z ostatnich siedmiu spotkań.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.