Bezlitosny Moise Kean. Cudowne dziecko włoskiej piłki nie przestaje strzelać

Gdy Fabio Quagliarella debiutował w Serie A, Moise Kean miał zaledwie kilka miesięcy. Dziś obaj zachwycają w lidze. Żaden piłkarz nie strzelił więcej goli niż 36-letni Quagliarella, ale to 19-letniemu Keanowi w meczach o stawkę wystarczy zaledwie godzina, by mieć udział przy bramce.
Zobacz wideo

Polscy kibice mogą go kojarzyć z sierpnia 2018 roku, kiedy reprezentacja U-20 prowadzona przez Jacka Magierę uległa rówieśnikom z Włoch aż 0:3, a dwie bramki zdobył właśnie Kean. We Włoszech na uznanie zaczął pracować znacznie wcześniej. Wychowanek Juventusu zadebiutował w Lidze Mistrzów już jako 16-latek, kilka miesięcy później strzelił premierowego gola w Serie A. Był pierwszym zawodnikiem urodzonym w 2000 roku, który zadebiutował w jednej z czterech najsilniejszych lig w Europie.

W ostatnim meczu sezonu 2016/17 wystarczyło mu zaledwie jedenaście minut, by pokonać bramkarza Bolonii. W kolejnym sezonie udał się na wypożyczenie do Hellas Verona, aby się przyzwyczajać do seniorskiej piłki, ale kontuzja uda zahamowała jego rozwój. W tym sezonie nie wróżono mu zbyt wiele okazji do gry, bo po rocznej przerwie wrócił do Juventusu, gdzie na co dzień musi rywalizować z Cristiano Ronaldo, Mario Mandżukiciem i Paulo Dybalą. A jednak udało mu się przebić, choć musiał być cierpliwy.

Trener Massimiliano Allegri dał mu prawdziwą szansę dopiero w styczniu w Pucharze Włoch. Kean potrzebował tylko 49 minut, aby zdobyć bramkę. W ostatnich czterech meczach ligowych przebywał na boisku łącznie przez 207 minut. W tym czasie zdołał wbić dwa gole i zaliczyć asystę w meczu z Udinese (4:1), zapewnić Juventusowi wygraną z Empoli (1:0) oraz pokonać bramkarza Cagliari (2:0). W reprezentacji Włoch też się błyskawicznie odnalazł. Pod koniec marca selekcjoner Roberto Mancini dał szansę Keanowi w meczach eliminacji Euro 2020. Jego bilans? Dwa gole i dwa rekordy. Po meczu z Finlandią (2:0) stał się najmłodszym strzelcem gola w kadrze od 1958 roku, a od czasów I wojny światowej nie było młodszego zawodnika, który wystąpił od 1.minuty w meczu seniorskiej reprezentacji. Kilka dni później pokonał także bramkarza Lichtensteinu.

Wyróżnia się nie tylko grą, ale także silną sylwetką, bujnymi dredami i oryginalnym imieniem. Isabelle Kean, jego matka pochodząca z położonego na Północy kraju Vercelli, nazwała go Moise, czyli Mojżesz.

- Po urodzeniu pierwszego dziecka nie mogłam zajść w ciąże. Lekarze twierdzili, że już nie urodzę kolejnego dziecka. Nie mogłam w to uwierzyć, całymi nocami płakałam i modliłam się do Boga. Pewnej nocy przyśnił mi się Mojżesz. To był znak i dar, bo już cztery miesiące później zaszłam w ciążę. To nie mógł być przypadek - mówiła Włoszka w rozmowie z "Tuttosport". To właśnie mama była dla niego najbliższą osobą.

"Oddajcie moje traktory"

Z tatą już od kilku lat nie ma kontaktu. A jednak ojciec zawodnika - Biorou Jean Kean, co jakiś czas przewija się w mediach. Rolnik z Wybrzeża Kości Słoniowej (od dawna rozwiedziony z matką). twierdzi, że to właśnie dzięki niemu Kean gra w Juventusie. Jednocześnie ma duży żal do turyńskiego klubu.

- Kilka lat temu obiecałem Juve, że zatrzymam go we Włoszech, choć matka namawiała go na wyjazd za granicę. Moise został, a władze klubu zobligowały się, że w zamian dadzą mi dwa traktory. Twierdzili, że to dla nich żaden problem, a jednak do dziś nie dostałem tych traktorów. Nie dostaję też nawet biletów na mecze - żalił się Kean senior.

Na reakcję Moise nie trzeba było długo czekać.
- Traktory? Nie mam pojęcia, o czym w ogóle mówisz. To kim jestem, zawdzięczam matce – skomentował na swoim Instagramie wypowiedzi ojca.

"Być jak Balotelli"

Kean senior nie miał wpływu na karierę syna, bo kieruje nią Mino Raiola, agent zawodnika. Raiola to obok Jorge Mendesa największy rekin w tym biznesie. Portugalczyk stworzył raczej korporacyjny model funkcjonowania firmy, ma setki asystentów, a sam pociąga tylko za najważniejsze sznurki. Raiola buduje mocną więź ze swoimi zawodnikami. Nie zawsze to jednak jest w interesie wszystkich stron, czyli piłkarza, klubu i menadżera. Raiola już w styczniu wypychał Keana do Milanu, ale Juventus zablokował pomysł wypożyczenia. Piłkarze, których reprezentuje włosko-holenderski superagent, albo regularnie zmieniają kluby (m.in.: Mario Balotelli i Zlatan Ibrahimović), albo stają się bohaterami rekordowego transferu (Paul Pogba), albo nieustannie są łączeni ze zmianą klubu (Gianluigi Donnarumma i Marco Verratti). Z Keanem może być podobnie. Nastolatek zdążył już nieco przerazić opinię publiczną, gdy oświadczył, że jego największym idolem jest Balotelli, czyli enfant terrible włoskiego futbolu.

- Wzoruję się na nim, ale tylko jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie. Nie będę naśladował jego głupich wyczynów w życiu prywatnym - nieco uspokoił kibiców Kean.

- Sposób w jaki Kean porusza się i atakuje jest niezwykły. Myślę, że znacznie bardziej wykorzystuje swoje warunki fizyczne, niż robił to Balotelli. Być może Mario ma większą łatwość znajdowania się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, ale to Moise ma lepszy strzał z dystansu i znacznie więcej biega. Czasami przypomina mi też nieco Davida Trezegeuta. Jego bramka w meczu z Empoli była właśnie w stylu Francuza – ocenia go Giorgio Chiellini, kapitan Juventusu.

Test na rasizm

Grubość jego skóry będzie co jakiś czas wystawiana na próbę. Kean przez swoją karnację będzie musiał mierzyć się z problemem rasizmu, z którym Włosi wciąż nie potrafią sobie poradzić, afery zdarzają się często. We wtorkowym spotkaniu z Cagliari Kean był obrażany na tle rasistowskim niemal przez całą drugą połowę. To zmora włoskiej piłki. Wie coś o tym pochodzący z Ghany, Sulley Muntari, który kilka lat temu nie zdołał wyprosić u sędziego reakcji na zachowanie kibiców Cagliari, więc zszedł z boiska. Były piłkarz Pescary został za to ukarany czerwoną kartką, a po meczu w dodatku go zawieszono! W ostatnich latach rasistowskie incydenty dotykały także m.in: Kameruńczyka Samuela Eto’o; Ghańczyka Kevina Prince`a-Boatenga oraz Koulidy Koulibaly`ego z Senegalu. 

Wydaje się, że Kean na razie zdaje egzamin i nie daje się sprowokować. Po meczu z Cagliari napisał na Instagramie: "Najlepsza reakcja na rasizm?". I opublikował swoje zdjęcie tuż po strzeleniu gola.

 

Kean, podobnie jak inne supertalenty z rocznika 2000 (Vinicius Junior z Realu Madryt czy Callum Hudson-Odoi z Chelsea), coraz śmielej bryluje na salonach. Jeśli poza boiskiem Kean faktycznie nie będzie naśladował Balotelliego, to może stać się przyszłością Juventusu i reprezentacji Squadra Azzura, która rozpaczliwie szuka napastnika. Włochom marzy się snajper, który przywróci kadrze blask, a nie kolejny niespełniony talent na miarę Antonio Cassano.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.