Roma zwolniła Eusebio Di Francesco!

Oficjalna strona AS Romy poinformowała, że Euesbio Di Francesco nie jest już trenerem klubu. W środę włoski zespół odpadł z Ligi Mistrzów w starciu z FC Porto.

Eusebio Di Francesco nie rozmawiał z dziennikarzami po rewanżowym meczu Ligi Mistrzów z Porto. Od razu poszedł do autobusu, gdzie usiadł w samotności i rozmyślał nad tym, co się stało. Nie dbał o to, że zostanie ukarany za nieudzielenie wywiadu po meczu Ligi Mistrzów, nie pojawił się również na konferencji prasowej. W czwartek wieczorem włoski klub poinformował, że kończy współpracę z trenerem.

- Zawsze pokazywał profesjonalne podejście do pracy i interesy klubu stawiał ponad własnymi. Jesteśmy mu za to wdzięczni i życzymy powodzenia w dalszej karierze - powiedział Jim Palotta, prezes AS Roma.

O zwolnieniu Di Francesco w głównej mierze zdecydowała porażka z FC Porto i odpadnięcie w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu Roma wygrała 2:1. W rewanżu Portugalczycy doprowadzili do dogrywki, w której golem z rzutu karnego wyrzucili Włochów z europejskiego pucharu.

Prezydent Romy: "Zostaliśmy okradzeni"

W 114. minucie spotkania Maxi Pereira wstrzelił piłkę w pole karne, a Alessandro Florenzi pociągnął Fernando za koszulkę! Sędzia Cuneyt Cakir dostał sygnał od VAR-u - gdzie głównym sędzią był Szymon Marciniak - i po analizie podyktował rzut karny dla FC Porto. Alex Telles pewnie wykorzystał rzut karny. Następnie w 122. minucie polscy sędziowie na VAR-ze sprawdzali jeszcze sytuację, w której Roma mogła dostać rzut karny. Uznali jednak, że Moussa Marega nie faulował.

To sprawiło, że prezydent klubu, James Pallotta nie wytrzymał i po spotkaniu krytykował pracę sędziów. - W ubiegłym roku staraliśmy się o VAR w Lidze Mistrzów, ponieważ sędziowie skrzywdzili nas wtedy w półfinale. Tym razem, pomimo tego, że VAR był, zostaliśmy okradzeni. Schick upadł w polu karnym, VAR to sprawdził i nic. Mam dość tego gó**a. Nie mam słów! - powiedział Pallotta tuż po meczu.

Szymon Marciniak i Paweł Gil zachwalani. "Uratowali sytuację. Są fenomenalni"

Rafał Rostkowski, w rozmowie ze sport.pl stwierdził, że Szymon Marciniak i Paweł Gil zasługują na ogromne pochwały za ich ocenę sytuacji z rzutem karnym dla FC Porto. - Sędzia ze środka boiska mógł tego nie widzieć, był za plecami obrońcy. Asystent mógł mieć nieostry obraz, skupiając się na linii spalonego. Tam nastąpiło krótkie ciągnięcie za koszulkę. Mały, subtelny faul, ale skuteczny - powiedział. Marciniak i Gil odegrali kluczową rolę również w 121. minucie. W polu karnym FC Porto upadł Patrik Schick. Cuneyt Cakir nie oglądał osobiście tej sytuacji. Zdał się na podpowiedź Polaków, którzy podjęli kluczową decyzję o nieprzyznaniu rzutu karnego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.