Arkadiusz Milik opuścił boisko już w 27. minucie. - Musiałem podjąć decyzję w ciągu ułamków sekund. Nadal było 0-0, więc uznałem, że Lorenzo Insigne bardziej przyda się przy kontratakach. Dlatego zdjąłem Milika - wytłumaczył swoją decyzję Carlo Ancelotti. Podjął ją po czerwonej kartce dla Aleksa Mereta, bramkarza Napoli.
- Niezależnie od wyników, w Neapolu nadal dyskutuje się o Miliku. Niektórzy uważają, że nie dorasta poziomem do swoich wielkich poprzedników. Wielokrotnie porównywano go do Edinsona Cavaniego i Gonzalo Higuaina - pisała niecały tydzień temu "La Gazzetta dello Sport", dodając, że Polak musiał mierzyć się z poważnymi kontuzjami kolana. W tym sezonie Milik strzelił 15 goli w 30 meczach - o trzy więcej od Lorenzo Insigne, który grał w tym sezonie prawie o 600 minut dłużej i o cztery więcej od Driesa Mertensa, który grał tyle samo - ale Milikowi można zarzucić, że nie strzela goli w najważniejszych meczach.
Od transferu w 2016 roku Milik w meczach z trzema najgroźniejszymi rywalami - Juventusem (1., 1. i obecnie 1. miejsce), Romą (2., 3. i 5.) oraz Interem (7., 4. i 4.) nie zdobył ani jednej bramki oraz nie zaliczył ani jednej asysty. Z Juventusem rozegrał łącznie 207 minut w pięciu meczach (85 w trzech starciach ligowych), z Interem 87 minut w trzech starciach, a w takiej samie liczbie spotkań z Romą 82 minuty. Łączny bilans to 376 minut bez gola i asysty - czyli nieco ponad cztery pełne mecze. Pod uwagę jak zawsze w przypadku Milika trzeba wziąć pod uwagę kontuzje i fakt, że często wchodził z ławki (rywalizację wygrywał Dries Mertens), ale mimo to ten bilans wypada dla niego niekorzystnie. Zwłaszcza że jest nieskuteczny w starciach z najsilniejszymi rywalami nawet w tym sezonie. W meczach z Juventusem, Interem i Romą od 2016 roku Mertens strzelił sześć goli, Insigne i Callejon po cztery, Marek Hamsik trzy (odszedł zimą do Dalian Yifang), Kalidou Koulibaly dwie, a Piotr Zieliński jedną.
Do podanej trójki można doliczyć jeszcze zespoły z "szerokiej czołówki" (oczywiście biorąc pod uwagę wyniki od 2016 roku). W 384 minutach z Milanem strzelił dwa gole, choć oba padły w jego drugim występie w Napoli - od tej pory minęły 294 minuty bez bramki ani asysty. Rozegrał również po trzy mecze z Fiorentiną (93 minuty) i Atalantą (129 minut), w których jego bilans to jedna asysta i jeden gol. Najlepiej wygląda bilans w starciach z Lazio - w czterech meczach rozegrał łącznie 196 minut i zdobył dwie bramki (obie w dwóch starciach w tym sezonie).
Statystyka w Lidze Mistrzów jest dla Polaka niewiele lepsza. Biorąc pod uwagę rywali na wyższym lub podobnym poziomie do Napoli wygląda ona następująco: 90 minut z Benfiką (gol i asysta), 7 i 20 minut z Realem Madryt, 90 minut i gol z Szachtarem Donieck oraz w tym sezonie: 68 i 23 minuty z Liverpoolem oraz 6 minut i ławka z PSG. Łącznie 304 minuty, dwa gole i jedna asysta - ale ostatnia z nich miała miejsce w 2017 roku. W tej edycji LM licząc nawet mecze z Crveną Zvezdą Milik przez 187 minut nie zdobył bramki ani nie zaliczył asysty.
Z tego względu starcie z Juventusem było dla Milika okazją na przełamanie. Okazją zmarnowaną: ale nie przez Polaka, tylko przez Kevina Malcuita, który swoim koszmarnym błędem doprowadził do czerwonej kartki dla Mereta. - Wielu dziennikarzy i kibiców uważa, że Milik to dobry piłkarz, ale nie znakomity. Poziom Napoli jest bardzo wysoki, a Milik jest po prostu dobry. Z tego względu trudno powiedzieć, czy będzie dobrą opcją na przyszłość - mówił kilka miesięcy temu Gianluca Monti, dziennikarz "La Gazzetty dello Sport" w rozmowie ze Sport.pl. Milik ma dostać nowy kontrakt, ale nie jest to żadną gwarancją miejsca w składzie; obecnie jest za dobry, by siedzieć na ławce, ale czy jest wystarczająco dobry jak na ambicje Napoli?
Właściciel i prezes Aurelio De Laurentiis nie ukrywał, że chciał sprowadzić Mauro Icardiego. Co prawda kilka dni temu stwierdził, że ten temat jest już zamknięty, ale i tak mając Milika i Mertensa uznał, że klubowi może się przydać kolejny napastnik - taki który wzniósłby klub na jeszcze wyższy poziom. Niewykluczone, że Napoli jeszcze poszuka nowego Cavaniego lub Higuaina. Milik ma jeszcze ten sezon by pokazać, że Napoli ma takiego piłkarza u siebie.