Palermo na skraju upadku. Co się stanie z polskimi piłkarzami?

Palermo może upaść. Wicelider Serie B ma aż 56 milionów euro zaległości, a dług ciągle rośnie. Nowi właściciele podali się do dymisji po zaledwie dwóch miesiącach.
Zobacz wideo

Maurizio Zamparini rządził Palermo od 2002 roku, ale w ostatnich sezonach klub zawodził. Winny był także prezes, który bardzo często zmieniał trenerów. Gdy w sezonie 2016/17 Palermo spadło do Serie B, znalazło się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Zmienić mógł to szybki powrót do Serie A, ale misja się nie udała.

W grudniu Zamparini sprzedał klub brytyjskiemu funduszowi Global Futures Sports and Entertainment za symboliczne 10 euro. Jednak nowi właściciele prawdopodobnie okazali się hochsztaplerami. Nie mieli żadnych poważnych pieniędzy, a jedynie byli zapożyczeni w firmach i bankach zarejestrowanych na Malcie i w Szwajcarii.

Clive Richardson i John Treacy zobowiązali się do wpłaty w wysokości 23 milionów euro, ale na konto klubowe przelali zaledwie sto euro. Mało tego, w imieniu klubu wzięli pożyczkę w wysokości 15 mln euro, by po dwóch miesiącach rządów podać się do dymisji. Global Futures Sports and Entertainment pragnie całkowicie wycofać się z klubu, bez realizacji zobowiązań, m.in. wypłaty zaległych pieniędzy. 

Deadline Palermo mija 16 lutego

Jeżeli do 16 lutego klub nie wypłaci zaległych pensji, to władze Serie B zaczną odejmować punkty Palermo. Włoska gazeta "Giornale di Sicilia" informuje, że wszystko rozstrzygnie się w ciągu dwóch dni.

Z tego powodu niepewna jest sytuacja Przemysława Szymińskiego, środkowego obrońcy, oraz Radosława Murawskiego, pomocnika Palermo. Obaj są ważnymi zawodnikami drużyny.  Murawski wystąpił w 18 meczach i strzelił gola, a Szymiński

Palermo jest wiceliderem Serie B, prowadzi Brescia, która ma punkt przewagi.

Więcej o:
Copyright © Agora SA