Krzysztof Piątek porównany do Gonzalo Higuaina. Polak nie strzela Panu Bogu w okno

Kolejny gol Krzysztofa Piątka dla AC Milan tym razem nie dał jego nowej drużynie zwycięstwa. Ta zremisowała z Romą 1:1. Piotr Czachowski były gracz Udinese, jest jednak pod wrażeniem trafienia Polaka. Tłumaczy, dlaczego w przeciwieństwie do Gonzalo Higuaina, Piątek zdziała w Mediolanie więcej.
Zobacz wideo

 

Kacper Sosnowski: Nieważne w jakiej koszulce i na jakim stadionie. Mentalnie, ale i sportowo Piątek znów udowodnił, że problem aklimatyzacji w nowym miejscu to żart.

Piotr Czachowski: To, jak Piątek zachował się przy golu strzelonym Romie trzeba mocno docenić. Rzadko się zdarza, by zrobić taki numer takim obrońcom jakimi są Fazio i Manolas. Polak wyprzedził ich przewidywania i umieścił piłkę w siatce, właściwie przy swoim drugim kontakcie z piłką. Piątek od początku swojej przygody z Genoą, a teraz z Milanem, robi dla tych klubów bardzo dużo.

Uwagę w grze Milanu zwraca współpraca, a właściwie szukanie Piątka głównie przez Paquetę, który też tej zimy został sprowadzony do Mediolanu za 35 mln euro.

- Przy niektórych zagraniach można było dostrzec, że między Piątkiem, a kolegami nie ma jeszcze takiej symbiozy. Chodzi mi przede wszystkim o Suso. Bardzo liczę na tego Hiszpana, mam nadzieję, że wcześniej czy później dogada się z polskim napastnikiem i piłki posyłane w kierunku Polaka będą częstsze. To jest potencjał na znakomity duet Milanu, nawet taki, który może się przyczynić do zapewnienia klubowi miejsca w Lidze Mistrzów.

Co do Paquety, to rzeczywiście on tego Piątka stara się uruchamiać. To on asystował przy dwóch ostatnich golach Polaka, ale takiej chemii między większą liczbą graczy Milanu rzeczywiście jest jeszcze mało. Milan nie zagrał w Rzymie dobrego spotkania. Jego najlepszym graczem był chyba bramkarz Donnarumma. Trudno będzie w takich warunkach zrobić Piątkowi kolejny krok naprzód.

Teza, w którą można było wierzyć, że w Milanie tych dobrych podań Piątek będzie miał więcej niż w Genoi na razie nie jest prawdziwa. Milan zdobywa bramki, bo Piątek wykorzystuje jedną czy dwie dobre piłki.

- Pewnie trzeba jeszcze czasu, by druga i pierwsza linia Milanu się zgrały, ale to idzie w dobrym kierunku. Myślę, że w niedzielę trudne warunki postawił też rywal. Roma była podrażniona po porażce w Pucharze Włoch (1:7 z Fiorentiną – przyp. red.). Nic dziwnego, że u zawodników była chęć odgryzienia się na kolejnym rywalu i pokazania, że to był wypadek przy pracy. Gennaro Gattuso zdecydował się na grę jednym atakującym. Cutrone został na ławce, a zespół miał grać na Piątka. Tej gry było rzeczywiście za mało, a druga połowa była w wykonaniu gości paskudna. Robili wszystko by nie stracić kolejnej bramki i nie przegrać meczu. Po remisie płakać nie będą.

Trudno oceniać po dwóch meczach, ale czym Piątek wyróżnia się na tle Gonzalo Higuaina, z którego nie byli do końca w Milanie zadowoleni.

- Przewagę ma jedną. Jest graczem młodszym, może mniej doświadczonym, ale to nie musi być znaczącym czynnikiem. Szybko się rozwija i ma jeszcze spory potencjał. Poza tym jest skuteczny. Argentyńczyk strzelał panu Bogu w okno, Polak trafia do siatki, tak jak mówiliśmy na początku – ma dwie piłki to zdobywa dwie bramki. Piątek do zespołu wszedł znakomicie. Higuain tego nie potrafił uczynić. Polak ma też za sobą kibiców, których już w sobie rozkochał. Czy tym meczem w Pucharze Włoch, czy nawet tym pierwszym spotkaniem w lidze z Napoli, w którym zagrał tylko chwilę. Mimo 20 minut na San Siro, to i tak został wybrany na najlepszego piłkarza gości. Niby wchodzi jako ten nowy, ale obrońcy rywala już czują do niego respekt. To było widać nawet w starciu z Romą. Napastnik jest rozliczany z goli, Piątek na razie je strzela.

I systematycznie lub wręcz rekordowo ląduje na okładkach włoskich gazet.

Włosi w tym wyzwaniu Piątkowi pomagają. Pamiętają dobre rzeczy. Pewnie nawet przez pryzmat tego gola z 26 minuty, zapomną nieco drugą połowę spotkania z Romą. Piątek strzela dużo, to trafia na okładki gazet.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.