Napoli - Sampdoria. Arkadiusz Milik zdobył bramkę, ale to Piotr Zieliński był najlepszy z Polaków

Minuta po minucie - najpierw Arkadiusz Milik, później Lorenzo Insigne. Mecz Napoli z Sampdorią został rozstrzygnięty w dwie minuty. Wynik na 3:0 w końcówce spotkania ustalił Simone Verdi. Bardzo dobry mecz rozegrał Piotr Zieliński, który był najlepszy spośród Polaków.
Zobacz wideo

W pierwszej połowie Piotr Zieliński przeprowadził akcję lewym skrzydłem, minął Karola Linettego, następnie Bartosza Bereszyńskiego i zabrakło tylko celnego podania do Arkadiusza Milika, by w jednej akcji wzięli udział wszyscy reprezentanci Polski.

Piotrowi Zielińskiemu zabrakło tylko gola lub asysty

Tę akcję można uznać za pigułkę całego meczu. To Napoli było stroną przeważającą, a Zieliński jednym najlepszych piłkarzy na boisku. Polak był efektowny, cały czas gotowy do przejęcia piłki, ale tak, jak w opisywanej akcji, momentami brakowało mu dokładności. W pierwszej połowie nie trafił w bramkę, mimo że nie był atakowany w polu karnym Sampdorii. Mógł mieć też asystę, ale jego podanie do Lorenzo Insignie było odrobinę za mocne. Gdy w końcówce spotkania mocno uderzył sprzed pola karnego, jego strzał ręką zablokował Joachim Andersen. Rzut karny wykorzystał Simone Verdi.

Mniej aktywny był Arkadiusz Milik, ale on akurat nie może narzekać na skuteczność. Nie zadrżała mu noga, gdy w 25. minucie Jose Callejon idealnie dograł mu piłkę na siódmy metr od bramki Sampdorii. Polak uderzył mocno pod poprzeczkę. Niecałe pół minuty później gospodarze prowadzili już dwoma golami. Tym razem udział w akcji bramkowej wziął Piotr Zieliński, który przytomnie dograł na prawą stronę do Lorenzo Insignie. Włoch, przełamał się po trzech miesiącach bez trafienia w Serie A. Niewiele brakowało, a gospodarze do przerwy prowadziliby 3:0, ale po tym jak Milik trafił do bramki, sędzia zdecydował, że był spalony. To jednak nie Polak wpadł w pułapkę ofsajdową, a Nikola Maksimović, który wcześniej dotknął piłkę.

Piłkarze Carlo Ancelottiego rozstrzygnęli mecz w pierwszej połowie. Na niewiele pozwalali Sampdorii dopuszczając ledwie do dwóch celnych strzałów. Gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, przez co Karol Linetty skupiony był głównie na grze w defensywie. Po zmianie stron tempo nie było już tak szybkie, Napoli stwarzało mniej sytuacji, ale i tak podwyższyło wynik. Po tym jak sędzia podyktował w końcówce meczu rzut karny, do piłki podszedł Milik, ale za namową kolegów ostatecznie oddał ją Simone Verdiemu, który pewnie wykorzystał jedenastkę.

Arkadiusz Milik traci już tylko jednego gola do Krzysztofa Piątka

Za Napoli najlepszy mecz w tym roku. Po wyraźnie słabszej postawie w spotkaniach z Milanem, piłkarze Carlo Ancelottiego wreszcie zagrali na miarę swojego potencjału. Byli zdecydowanie bardziej dynamiczni niż w poprzednich tygodniach, stworzyli wiele okazji do zdobycia bramki, a kluczową rolę w kilku akcjach odegrali Polacy. Zieliński, teoretycznie ustawiony na lewej pomocy, grał bliżej napastników i miał zdecydowanie większy wpływ na grę zespołu. Napoli wyraźnie na tym skorzystało.

Sobota należała do polskich napastników. Mariusz Stępiński strzelił gola Empoli, a Arkadiusz Milik zdobył w meczu z Sampdorią dwunastą bramkę w tym sezonie i do Krzysztofa Piątka traci już tylko jednego gola. Milan w niedzielę zagra z AS Romą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.