Krzysztof Piątek już został idolem kibiców Milanu, którzy stworzyli dla niego nawet specjalną przyśpiewkę. Polak strzelił dwa kapitalne gole, dzięki którym Milan awansował do półfinału Pucharu Włoch.
- Widać było po Piątku pewność siebie i chęć pomocy zespołowi, niezależnie od okoliczności. To przeciwieństwo tego, co miało miejsce z Gonzalo Higuainem w ostatnich tygodniach. Gdyby zdobył kilka bramek, też mógłby przeistoczyć się w piłkarza grającego dla zespołu, jednak Piątek nie potrzebował tego, by odpowiednio wejść do zespołu - tłumaczy Piotto.
Higuain odszedł z Milanu zimą, okazał się niewypałem transferowym. W ostatnich dwunastu meczach strzelił tyle samo goli, co Piątek w jednym meczu z Napoli!
- Fakt, że Piątek był w stanie wejść do zespołu tak szybko, jest niespodzianką. Milan miał ogromne problemy ze strzelaniem goli mimo posiadania napastnika klasy światowej. Myślę, że mimo to Polak nadal będzie dzielił czas gry z Patrickiem Cutrone, który również dobrze się spisuje. Jednak w najbliższym meczu z Romą to Piątek powinien wyjść w podstawowym składzie - dodał dziennikarz w rozmowie z nami.
Piątek ma już niemal pewny tytuł króla strzelców Pucharu Włoch. Zdobył dotąd osiem bramek. Drugi Mattia Rossetti z Catanii ma zaledwie trzy gole. Polak walczy również o tytuł króla strzelców w Serie A. Czy go zdobędzie? - To zależy od tego, czy Cristiano Ronaldo będzie odpoczywał, gdy Liga Mistrzów wznowi rozgrywki. Jeśli będzie odpoczywał w lidze, to Piątek, Duvan Zapata i Fabio Quagliarella mogą powalczyć o ten tytuł. W przeciwnym wypadku Ronaldo w pewnym momencie odjedzie reszcie - mówi Piotto. Polak w lidze strzelił 13 goli i ma o dwa trafienia mniej od Zapaty i Ronaldo oraz trzy od Quagliarelli.