Krzysztof Piątek w Realu Madryt? Genoa potwierdza rozmowy. Ten transfer może naprawdę się wydarzyć

- Krzysztof Piątek może być piłkarzem, którego Real Madryt potrzebuje w tej chwili - mówi w rozmowie ze Sport.pl Mirko Calemme, korespondent "AS-a" we Włoszech. Hiszpańska gazeta na podstawie źródeł w Genoi poinformowała, że trwają rozmowy w sprawie transferu Polaka.
Zobacz wideo

Krzysztof Piątek już zrobił coś niesamowitego. Kilka miesięcy po odejściu z ekstraklasy poważnie interesuje się nim Real Madryt. Takiego skoku w tak krótkim czasie nie wykonał chyba żaden piłkarz w historii. - Od dawna mówiłem, że Krzysztof Piątek to będzie piłkarz warty dziesiątki milionów euro. Niektórzy się śmiali. Ale śmiali się też, gdy wróżyłem wielką karierę Lewandowskiemu - mówił w sierpniu w rozmowie ze Sport.pl Michał Probierz, trener Cracovii, w której Piątek był najlepszym strzelcem. Ale napastnik Genoi może dokonać czegoś, co nie udało się nawet Lewandowskiemu: założyć koszulkę "Królewskich". - Otoczenie piłkarza i sama Genoa potwierdziły wstępne rozmowy z Realem. Zainteresowanych jest kilka wielkich klubów, w tym Atletico Madryt i Borussia Dortmund - piszą Calemme i Mario Cortegana w swoim artykule w "AS-ie".

Wielu kibiców może w to nie wierzyć zadawać sobie jedno pytanie: dlaczego Real Madryt, być może największy klub na świecie, miałby chcieć Krzysztofa Piątka? Tak naprawdę to splot kilku okoliczności.

Real Madryt bez napastników

Najważniejszą z nich jest kryzys "Królewskich". To dzięki niemu transfer jest możliwy już zimą. - Real potrzebuje goli. Ma najgorsze statystyki od 1994 roku. Za to Piątek zdobył 19 bramek w 20 meczach we Włoszech, gdzie strzelanie goli nie jest łatwe. To właśnie jego Real może potrzebować w tej chwili, nawet jeśli nie ma doświadczenia w wielkim klubie - tłumaczy Calemme.

Real nie może już liczyć na Cristiano Ronaldo, czyli maszyny zdolnej do strzelania 50 goli rocznie. Karim Benzema zdobył 12 bramek w tym sezonie, Gareth Bale 10, a trzeci na liście strzelców jest... Sergio Ramos z siedmioma trafieniami. Jednak ostatnio sytuacja drastycznie się pogorszyła. Benzema złamał palec i czekają go dwa, trzy tygodnie przerwy. Bale co chwilę ma problemy zdrowotne, na początku stycznia doznał 25. kontuzji od przyjścia do Realu. Alternatywą w ataku jest Mariano Diaz, strzelec jednego gola w tym sezonie. Właśnie wraca po kontuzji, po raz ostatni grał, gdy trenerem był jeszcze Julen Lopetegui. Dlatego też w ostatnim starciu z Betisem 44 minuty rozegrał 21-letni Cristo z trzecioligowych rezerw. To pokazuje, jak wąska jest kadra Realu Madryt. A Piątek to wyjątkowo skuteczny napastnik. Z 60 strzałów i 27 celnych zdobył 11 goli (wyłączając rzuty karne). Daje mu to skuteczność na poziomie 18 procent. Lepszą w czołowych ligach ma tylko Lionel Messi (20 procent).

Dlatego też Florentino Perez jest gotowy się przemóc. Za swojej prezesury - obecnie trwa już 15. rok! - przeprowadził zaledwie siedem transferów w styczniu. Do elitarnego grona należą: Thomas Gravesen, Cicinho, Antonio Cassano, Emmanuel Adebayor, Diego Lopez, Lucas Silva i Brahim Diaz (który przyszedł kilka dni temu z Manchesteru City). O większości nazwisk kibice Realu najchętniej by zapomnieli, przychodzili w sytuacjach kryzysowych.

Taka ma miejsce teraz. Real nie zdoła sprowadzić teraz Mauro Icardiego, nawet jeśli byłby gotów wydać za niego ok. 100 milionów euro. Tak samo w przypadku Harry'ego Kane'a, za którego Tottenham Hotspur żąda 250 mln. Sprowadzenie napastnika z najwyższej półki zimą graniczy niemal cudem. Trzeba więc zejść szczebel niżej. To właśnie tam czyhają takie okazje jak Piątek. Ani Polak, ani Genoa nie odrzucą dobrej oferty. Włosi już dawno temu pogodzili się, że stracą swoją gwiazdę. Jedyne pytanie brzmi: już zimą czy dopiero latem?

Real Madryt już nie chce gwiazd. Woli je wychowywać

Kiedyś Florentino Perez nie kupował piłkarza za 12 mln euro, tylko czekał aż będzie kosztował 60 mln. Tak było w przypadku Ricardo Kaki. Trafił do Milanu, gdzie po kilku latach sięgnął po Złotą Piłkę, by później odejść do Realu, bijąc transferowy rekord świata (poprawiony chwilę później przez Cristiano Ronaldo). Teraz Perez woli wychowywać Złote Piłki, czego najlepszymi przykładami są Marco Asensio czy Vinicius Junior. Od 2013 roku Real pozyskał 26 piłkarzy - średnia wieku to 22,5 lat. Piątek ma 23 lata.

Krzysztof Piątek pasuje do koncepcji 

- W ostatnich latach Real kupuje młodych, utalentowanych piłkarzy jak Ceballos, Odriozola, Vinicius, Brahim czy Rodrygo. To nowy sposób działania i Piątek pasuje do tej koncepcji - mówi Calemme. Nie uważa, by Perez zmienił swoją strategię nawet pod wpływem słabszych wyników. - Ten sezon jest ciężki, ale nadal nie wiemy, jak się skończy. Prowadząc taką politykę Real wygrał trzy ostatnie edycje Ligi Mistrzów. Może zostanie sprowadzone wielkie nazwisko, ale większość nowych piłkarzy będzie młodych. Jeśli Perez rzeczywiście chce Piątka, to nie będzie miał problemu, by położyć na stół 50 mln euro. Zainteresowanie jest poważne, choć brakuje oficjalnej oferty - ocenia Calemme. To, że w Madrycie nie kupują gwiazd, nie oznacza, że nie wydają wielkich pieniędzy. Za 16-letniego Viniciusa Juniora zapłacono 45 mln euro (+ kolejne 15 mln w bonusach), a za pół roku zespół za 40 mln wzmocni 17-letni Rodrygo. Właśnie Kwota w granicach 40-50 mln euro powinna przekonać Genoę do oddania Piątka. Według Cadena SER Włosi zdecydowali, że nie przyjmą oferty poniżej 40 mln.

Real Madryt musi szybko podjąć decyzję w sprawie Piątka. Na sprowadzenie Polaka jest zdecydowany Milan, ale pod warunkiem, że najpierw pozbędzie się Gonzalo Higuaina. Czy Piątek mógłby wybrać Milan kosztem Realu? Calemme: - Myślę, że żaden piłkarz na świecie nie odmówiłby Realowi Madryt. No, poza jednym wyjątkiem. Ten piłkarz nazywa się Francesco Totti.

Więcej o:
Copyright © Agora SA