O rzekomym gwałcie Cristiano Ronaldo na Kathryn Mayordze „Der Spiegel” napisał pierwszy raz już półtora roku temu. Do zdarzenia miało dojść w czerwcu 2009 roku w Las Vegas. Według Amerykanki Ronaldo zgwałcił ją w pokoju hotelowym. Po gwałcie zapytał, czy coś ją boli. A potem padł na kolana mówiąc: „W 99 procentach jestem dobrym facetem. Nie wiem, co się dzieje z tym 1 procentem”.
Z dokumentów przekazanych „Der Spiegel” przez twórców portalu "Football Leaks" wynikało, że po tym zdarzeniu prawnicy Portugalczyka podpisali ugodę z Amerykanką, płacąc jej 375 tysięcy dolarów w zamian za milczenie o tamtej nocy. Teraz jednak Mayorga zdecydowała się złożyć w Nevadzie pozew cywilny przeciwko piłkarzowi Juventusu. Prawnik Mayorgi opiera skargę m.in. na dokumencie, w którym Cristiano opisując tamtą noc miał przyznać, że kobieta kilkakrotnie mówiła „nie” i prosiła go, by przestał.
Mayorga miała się zdecydować na przyjęcie pieniędzy w zamian za milczenie tylko pod warunkiem, że prawnik Ronaldo przekaże Portugalczykowi jej list, w którym dokładnie opisała rzekomy gwałt i zadawane obrażenia podczas pobytu w hotelu w Las Vegas.
>>> Barcelona obawia się poważnej kontuzji kluczowego obrońcy
>>> Marcelo wypada z gry na blisko miesiąc. Real Madryt osłabiony