Napoli bardzo słabo rozpoczęło mecz z Lazio, które w pierwszych minutach nie schodziło z połowy drużyny prowadzonej przez Carlo Ancelottiego. Po 10. minucie wicemistrzowie Włoch zaczęli wymieniać dużo podań, ale robili to bardzo wolno i przewidywalnie.
W 25. minucie z pierwszym groźnym atakiem wyszło Lazio. Immobile dostał dalekie podanie od jednego z partnerów, ale nie miał obok siebie żadnego partnera. Jednym zwodem zmylił jednak trzech obrońców i uderzył nie do obrony.
Świetny czas Milika
Gra Napoli do 35. minuty wyglądała źle, ale wtedy obudził się duet Zieliński - Milik. Najpierw Zieliński strzelił w poprzeczkę z 18 metrów, a chwilę potem Milik dobił piłkę do bramki po strzale Albiola. Sędzia jednak nie uznał gola, bo Koulibaly zdemolował jednego z obrońców.
Chwilę później Milik znów wpakował piłkę do bramki. A akcja Napoli do złudzenia przypominała tę z czasów Sarriego. Polak strzelił prosto pod porzeczkę i Napoli doprowadziło do remisu.
W drugiej połowie meczu obraz gry się nie zmienił. Napoli nadal naciskało i w 58. minucie wyszło na prowadzenie za sprawą fenomenalnego strzału Lorenzo Insigne, który posłał futbolówkę pod poprzeczkę.
W końcówce meczu drugiego gola powinien strzelić Milik, ale kapitalnym wślizgiem popisał się Bastos, który uratował Lazio od utraty trzeciego gola.
Piotr Zieliński grał do 85. minuty. Polak zagrał całkiem dobry mecz, a na uwagę zasługuje świetny strzał w poprzeczkę. Carlo Ancelotti może oczekiwać więcej od polskiego pomocnika.