Włoskie "Corriere dello Sport" uważa, że Bartosz Bereszyński znalazł się na celowniku Interu Mediolan. Klub z niebiesko-czarnej części miasta zdecydował się nie wykupować Joao Cancelo z Valencii (który był wypożyczony do Interu w minionym sezonie), przez co klub musi sprowadzić kogoś na prawą obronę.
"Teraz czas na Bereszyńskiego" - pisało w czwartek "Corriere dello Sport" i nie ma w tym nic niezwykłego. Reprezentant Polski, o którym latem 2017 roku mówiło się nawet, że opuści klub, wywalczył sobie miejsce w składzie, którego (z niewielkimi wyjątkami, głównie spowodowanymi kontuzjami czy kartkami) nie oddał do końca rozgrywek. Stał się jednym z podstawowych zawodników u Marco Giampaolego.
Dla "Nerazzurrich" wzmocnienia są konieczne z dwóch powodów. Pierwszym (odnoszącym się bezpośrednio do Bereszyńskiego) jest wspomniany wcześniej Joao Cancelo, który nie został wykupiony z Valencii, a dodatkowo jego dotychczasowy zmiennik, Danilo D'Ambrosio zdarzało mu się często popełniać błędy. Drugim to fakt, że klub po 7 latach zagra ponownie w Lidze Mistrzów i potrzeba rozbudować skład tak, aby z sukcesami móc grać na trzech frontach.
Zdaniem włoskich dziennikarzy pozytywnie na kwestię ewentualnego transferu miałyby wpłynąć dobre stosunki pomiędzy władzami Interu i Sampdorii.
Bartosz Bereszyński zagrał w minionym sezonie w 31 spotkaniach (2483 minuty na boisku), w których zaliczył jedną asystę. Kontrakt 25-latka z klubem z Genui obowiązuje do końca czerwca 2023 roku, a portal "Transfermarkt" wycenia Polaka na 12 milionów euro.
O kadrze Nawałki czytaj w nowej aplikacji Football LIVE - POBIERZ TUTAJ